Przybojewscy – właściciele Gołuszyna, Kobuszyna i Pączkowa.

    Przybojewscy –  właściciele Gołuszyna, Kobuszyna i Pączkowa.

 

3

 

  Rodzina Przybojewskich znacząco odcisnęła swój wkład w historii Naszego Regionu. To w dworze w Gołuszynie u Pana Michała Przybojewskiego – przebywał i tworzył Henryk Sienkiewicz. To właśnie na terenie naszej parafii umiejscowił  Nasz noblista Jurandowy Spychów . Pan Michał- na zdjęciu poniżej – został zamordowany przez bolszewików w Całowni pod Sierpcem . Pochowany jest na radzanowskim cmentarzu.
     Synowie jego w tym czasie brali czynny udział w walkach obronnych – Edmunda, właściciela Kobuszyna ( siedzący w środku) oraz jego brat Tadeusz (stojący po lewej stronie – ten z wąsami) właściciela Paczkowa. Obaj służyli w oddziale kawalerii w wojnie polsko bolszewickiej 1920r. M.in obaj brali udział w bitwie pod Lidą. Trzeci z synów Eugeniusz był właścicielem apteki w Mławie .

Fotografie z kolekcji rodzinnej Przybojewskich.

1

Przyczynek do historii szkoły radzanowskiej. Stanisław Pol

Przyczynek do historii szkoły radzanowskiej. Stanisław Pol

 

W pamięci wielu pokoleń mieszkańców Radzanowa i najbliższej okolicy zapisał się na trwałe Stanisław Pol – nauczyciel, pełniący przez wiele lat funkcję kierownika Szkoły Powszechnej. Był autorytetem w nauczaniu dzieci i młodzieży, a jednocześnie surowym wychowawcą. Udzielał się w licznych organizacjach i przedsięwzięciach społecznych . Warto przypomnieć jego postać młodszym Czytelnikom naszego bloga.

  pol

 

Stanisław Pol, zdjęcie z 1937 r.

 

Stanisław Pol urodził się 24 września (według kalendarza juliańskiego – 12 września) 1895 roku w miejscowości Bieńki niedaleko Mostowa w parafii Szreńsk. Jego rodzice – Józef Pol i Bronisława (z domu Nowakowska) byli rolnikami. Prawdopodobnie w Mławie ukończył Seminarium Nauczycielskie Męskie im. Stanisława Żółkiewskiego i rozpoczął pracę nauczycielską. Na początku lat dwudziestych pracował jako nauczyciel w Kuklinie, parafia Wieczfnia. W 1923 roku przeniesiony został do szkoły radzanowskiej, gdzie z czasem został kierownikiem szkoły. Po przyjeździe do Radzanowa poznał tutejszą urodziwą panienkę, Józefę Izabellę Śliwczyńską mającą 23 lata (urodzona 20 lipca/ 2 sierpnia 1900 r. z rodziców Jana Śliwczyńskiego – wówczas rzeźnika i Marianny z d. Ostrowskiej), z którą 5 maja 1924 roku wziął ślub w naszym kościele (wówczas drewnianym). Małżonkom Polom urodziło się troje dzieci – córka Maria i dwóch synów Tadeusz i Juliusz . Najstarsza, Maria Stanisława zmarła 24 stycznia 1932 roku w wieku 6 lat i pochowana jest na cmentarzu parafialnym jako Liluchna Polówna. Na grobie, ogrodzonym płotkiem znajduje się figura anioła, łatwo go zauważyć. Obok znajduje się grób jej dziadka.

 polowna

 

Grób Marii Stanisławy Pol, widok współczesny

 

Stanisław Pol był bardzo zaangażowanym nauczycielem i organizatorem życia szkolnego. Nie było łatwo ogarnąć całość funkcjonowania szkoły z pięcioma klasami, nie mając budynku szkolnego. Nauka szkolna odbywała się w paru wynajmowanych lokalach, w domu Ozimkowskich w ul. Koziej (od strony Witkowskich, klasa IV), u Stefana Śliwczyńskiego (ul. Raciżska, dom uległ ruinie i został rozebrany – klasa V), u Kruty (po wojnie właścicielem był Bieniewicz, ul. Raciążska, dom nie istnieje, klasa I i II), u Dworakowskich (ul. Kozia 4, klasa III), a po wojnie – także u Pruchniewskich (Rynek 23, dom nie istnieje – klasa V i VI). W tej sytuacji podjął dzieło budowy szkoły. Do wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku postawiono mury.

Uczył matematyki. Oprócz wykonywania zawodu nauczycielskiego i funkcji kierownika szkoły pełnił S. Pol wiele funkcji w różnych organizacjach. Był prezesem ,,Strzelca”, a także długoletnim prezesem Koła Młodzieży radzanowskiej i patronem SMPM (Stowarzyszenie Męskie Pomocników Mariańskich). Należał także do straży ogniowej i uczestniczył w różnych wydarzeniach społecznych. Przytoczone zdjęcie Stanisława Pola pochodzi z uroczystości odsłonięcia obelisku poświęconego Marszałkowi J. Piłsudskiemu  na rynku radzanowskim w 1937 roku.  

Po wybuchu wojny zaangażował się w patriotyczną działalność podziemną. Koordynował prace organizacji Akcja Katolicka współtworząc Zarząd Parafialny AK. Został jego pierwszym prezesem. Po aresztowaniu i wywiezieniu na roboty do Prus Wschodnich, prezesem po nim został Józef Strupczewski.

W 1945 roku, po zakończeniu wojny Stanisław Pol powrócił do Radzanowa i objął ponownie stanowisko kierownika szkoły. Podjął także prace nad dokończeniem budowy gmachu szkolnego. Ksiądz Jagodziński napisał: „Szkół jest dość dużo – obecnie idziemy ku lepszemu  – analfabetyzm stopniowo zaginąć musi. Szkoła wyżej zorganizowana to Radzanów (5 klas – 7 oddziałów). Kierownikiem tej szkoły od dłuższego czasu jest Stanisław Pol, człowiek pełen dobrych chęci, dobry katolik.”

Radzanów 26-10-1930Stanisław Pol po prawej stronie w kapeluszu. Grupa dziewcząt przed starą remizą

Po zorganizowaniu nauki szkolnej w pełnym zakresie siedmioklasowej szkoły podstawowej, został w 1948 roku przeniesiony do pracy w Wydziale Oświaty w Mławie w charakterze metodyka matematyki. Kierownikiem szkoły został niejaki pan Guzowski. Stanisław Pol wizytował szkoły w powiecie mławskim. Jak wspominał prof. dr Mieczysław Oryl (kierownik Szkoły Podstawowej w latach 1952-1970), przyjeżdżał także do Radzanowa, gdzie hospitował lekcje matematyki prowadzone wówczas przez Arkadiusza Szczepańskiego.

Był także aktywnym działaczem Związku Nauczycielstwa Polskiego. Przez pewien czas był prezesem Oddziału mławskiego ZNP. Wniósł duże zasługi w rozwój oświaty w naszym powiecie. W następnych latach był kierownikiem Szkoły Podstawowej Nr 2 przy ulicy Żwirki 26 w Mławie (obecnie szkoła nie istnieje).

Był niewysokiego wzrostu, dość korpulentny.

Zmarł w Mławie. Niestety,dotychczas nie jest mi znana data jego śmierci.

Żona jego, Józefa Izabela Pol zmarła 17 listopada 1988 roku w Mławie.

opracował: Waldemar Piotrowski

HISTORIA POCZTY W RADZANOWIE

HISTORIA POCZTY W RADZANOWIE

 

      Do wybuchu I wojny światowej w guberni płockiej było 21 stacji pocztowych. Najbliższą do Radzanowa była stacja pocztowa w Szreńsku. Ekspedytorem przez długie lata był Wacław Padarewski.

Poniżej prezentujemy stempel dzienny stacji pocztowej ШРЕНСКЪ ПЛОЦ. Г. Z literką „a”w Szreńsku:

ryc1

 

 

Stempel dzienny stacji pocztowej w Szreńsku z datą 14 maja 1909

 

    Stempel ten znajduje się na pocztówce wysłanej z Warszawy w dniu 24 maja 1909 roku (niestety, znaczek pocztowy został oderwany), potwierdzając nadejście przesyłki.. Ponieważ na pocztówce są dwie daty, a wiadomo, że w XX wieku różnica pomiędzy kalendarzem gregoriańskim i juliańskim wynosiła 12 dni, to stąd wynika, że pocztówka „szła” do Szreńska z Warszawy dwa dni. Ciekawa jest jej treść, którą polecamy do skomentowania Kolegom-Regionalistom ze Szreńska.

ryc2

 

 

Pocztówka z Warszawy do Pani Bułkiewicz z 1909 roku.

 

 Po wkroczeniu Niemców do Królestwa Polskiego (zabór rosyjski) zmieniony został podział terytorialny gmin w powiecie mławskim. Zlikwidowano gminę Ratowo. Radzanów znalazł się w gminie Mostowo, razem ze Szreńskiem. W Szreńsku zlikwidowano stację pocztową. Teraz najbliższa poczta znajdowała się w Mławie.

Przytaczamy fragment z „Księgi adresowej dla przemysłu, handlu i rolnictwa na rok 1916”, wydanej w Warszawie w 1915 r., dotyczący Szreńska.

 ryc3

 

Informacja dotycząca Szreńska po wkroczeniu Niemców w 1915 r.

 

Po zakończeniu wojny Polska powróciła na mapy Europy. W listopadzie 1918 roku rozpoczęto budowę nowego organizmu państwowego, w tym sieci pocztowej. Po pierwsze, podzielona została gmina Mostowo z powrotem na dwie, i ponownie Radzanów stał się siedzibą gminy Ratowo. W 1924 r. powstało Przedsiębiorstwo Państwowe POCZTA POLSKA. W oparciu o tę ustawę w Radzanowie został założony urząd pocztowy. Lokalizacja poczty znalazła się w domu przy ul. Mławskiej 6.

Scan1243Okupacja Niemiecka podczas I Wojny Światowej . W tle budynek ,w którym mieściła się poczta  . Mławska 6

Obecnie na tym miejscu znajduje się inny, murowany budynek, pochodzący z lat osiemdziesiątych. Poprzedni, sprzed rozbiórki, był drewniany, na dość wysokiej podmurówce, z wejściem od ulicy. Stał zaraz za remizą strażacką.  Był dość obszerny, mogły w nim mieszkać cztery rodziny. Jeśli się nie mylę, także na strychu znajdowały się dwa pokoje mieszkalne.

Poniżej zamieszczamy znaczek ze stemplem dziennym RADZANÓW N/WKRĄ -9. X. 33 z literką „a”

 ryc4

 

Znaczek pocztowy ze stemplem dziennym poczty w Radzanowie z dnia 9 października 1933 roku.

 ryc5

 ryc6

 

Datownik pocztowy z 2 października 1937 roku i widok przedwojennej skrzynki pocztowej.

 

Datowniki posiadały oprócz nazwy miejscowości i daty, także litery. Dzięki nim, można było identyfikować osobę, przyjmującą korespondencję. Panowała zasada, że pracownik posiadał pieczęć dzienną z początkową literą, a kierownik – dalsze litery. Dlatego też najczęściej spotyka się literę A. 

Trudno dzisiaj ustalić wszystkich zatrudnionych na poczcie. W swojej pamięci mam panią Juliannę Bagińską (druga żona Czesława Bagińskiego, mieszkających na Radzanówku), która była kierowniczką poczty po II wojnie światowej.

Na poczcie prowadzona była także agencja Pocztowej Kasy Oszczędności. Można było wpłacać i wypłacać pieniądze z książeczek oszczędnościowych. Mam taką książeczkę oszczędnościową mojego ojca, w której notowane były jego oszczędności.   

W czasie okupacji niemieckiej poczta, już nie „Polska”, ale „Deutsche Post” przeniesiona została do budynku w domu Śliwczyńskich (dom po Dąbkowskich, obecnie mieszka w nim Pani Wacława Ruchalska).

W 1945 r., po zakończeniu wojny zmieniła się lokalizacja Urzędu Pocztowego Radzanów n. Wkrą. Umieszczony został w istniejącym dotąd budynku murowanym obok synagogi, w byłym domu J. Aronowicza, krawca (zięcia Mydganga).

 ryc7

 

Urząd pocztowy w Radzanowie po 1945 r.

 

Przez wiele lat, aż do przejścia na emeryturę, J. Bagińska pracowała jako kierowniczka poczty. W latach siedemdziesiątych urząd pocztowy został przeniesiony po raz kolejny. Znalazł się prawie na peryferiach, to znaczy, w nowym domu Jana Żółtowskiego przy ul. Mławskiej 29.  

Ostatnia przeprowadzka odbyła się po rozbudowaniu Gminnego Ośrodka Kultury, gdzie znajduje się do chwili obecnej.

Opracował:

Waldemar Piotrowski

 

 

Mławska 1

Z HISTORII DOMU KTÓREGO JUŻ NIE MA

autor: Waldemar Piotrowski

     Historię domu rodzinnego przy ulicy Mławskiej 1, jaką pamiętam, zacznę od końca, to znaczy od chwili jego sprzedania. Znajdował się pod adresem „Mławska 1” i w chwili sprzedaży w 2005 roku miał około sto lat. Jego wygląd zamieszczony jest na fotografii poniżej. W chwili obecnej na tym miejscu znajduje się inna budowla, wykorzystywana jako minimarket najpierw pod nazwą „Milea”, a obecnie „Carrefour Expres”. Fotografia w nagłówku przedstawia dom przy ul.Mławskiej 1.

    Akt kupna połowy tego domu przez moich Rodziców dokonał się w 1957 roku. Pamiętam ten moment, bo w owym roku zacząłem chodzić do szkoły podstawowej i w Radzanowie zabłysło światło elektryczne.

O tym, że posiadłość jest do kupienia wiadomo było od dawna, jednak nie wiadomo było, kto może być właścicielem lub spadkobiercą. W całym domu, składającym się z części frontowej (pokazanej na zdjęciu, pochodzącym z lat siedemdziesiątych XX w.) posiadającej cztery pokoje na parterze wraz z sienią i dwa pokoje na piętrze oraz dobudówki (zwanej oficyną) posiadającą dwa pokoje, mieszkał fryzjer nazwiskiem Ochrytko oraz jedna pani z dwojgiem dzieci – przedwojenna nauczycielka, Anna Zdunkiewicz (z domu Jaworska). Jej mąż – Eugeniusz Zdunkiewicz, syn Jana i Stanisławy Jadwigi Zdunkiewiczów cierpiał na padaczkę i zmarł 28 marca 1954 r. w wieku 46 lat. Eugeniusz Zdunkiewicz nie był jednak jedynym synem rodziców Jana i Stanisławy Zdunkiewiczów.

Historia domu przy ulicy Mławskiej 1 sięga początku XX wieku. Wiąże się właśnie z Janem Zdunkiewiczem, urodzonym i zmarłym w Radzanowie, pochowanym na tutejszym cmentarzu parafialnym.

 Jan Zdunkiewicz urodził się w Radzanowie w 1870 roku. Jego rodzice, Wawrzyniec Zdunkiewicz i Marianna z domu Rożkiewicz prowadzili w Radzanowie gospodarstwo. Ile mieli dzieci, nie jest mi wiadomo. Wiadomo natomiast, że ich syn – Jan,  posiadał spore zdolności i otrzymał niezłe wykształcenie. Pod koniec XIX wieku zamieszkiwał w mieście Onega w Guberni Archangielskiej, gdzie był felczerem, prawdopodobnie w wojsku rosyjskim. W 1901 roku znalazł się czasowo w Warszawie, gdzie poznał pięć lat młodszą od siebie pannę pochodzącą z Płońska, mieszkającą przy ulicy Stare Miasto 25, wspomnianą Stanisławę Bachsztejn. 18 września 1901 r. odbył się ich ślub (akt ślubu znajduje się w Archiwum Archidiecezjalnym – AAW w Warszawie, Parafia Św. Jana, 1901, nr 159). W chwili ślubu Jana Zdunkiewicza w Warszawie, spośród jego rodziców żył jeszcze w Radzanowie tylko ojciec. Wkrótce po ślubie małżonkowie wyjechali do Onegi. Tam 10 lipca 1902 r. urodziła się pierwsza córka – Wacława (akt urodzenia w AAW, Par. Św. Jana, 1903, nr 570). W 1903 roku rodzina przeniosła się do Warszawy, gdzie 26 sierpnia urodził się syn – Jerzy Marian (AAW, 1903, akt ur. nr 571). W 1908 r. urodził się wspomniany Eugeniusz. Jednak w Warszawie nie znalazłem jego aktu urodzenia. Wydaje się, i to warto sprawdzić, że pomiędzy 1903 i 1908 rokiem rodzina Jana Zdunkiewicza przeprowadziła się do Radzanowa. Tutaj prawdopodobnie urodził się Eugeniusz i najmłodsza córka – Jadwiga. Wówczas też zbudowany został dom, o którym mówimy. Na piętrze znajdowała się izba lecznicza, gdzie jako felczer przyjmował chorych, w tym dzieci. Z czasem, już po zakończeniu I wojny światowej, w obydwu pokojach od ulicy uruchomiono restaurację. Prowadzeniem biznesu zajmowała się żona, posiadając do pomocy jedną kelnerkę, będącą jednocześnie opiekunką do dzieci. Charakterystycznym miejscem była piwnica, znajdująca się pod podłogą jednego z pomieszczeń przy ulicy. Cała piwnica, wraz z półkolistym sklepieniem była wymurowana z czerwonej cegły. Z jednej strony posiadała także ceglane schody, a z drugiej – od ulicy – specjalny właz, którym wpuszczano beczki z piwem lub innymi napojami oraz skrzynki z produktami  żywnościowymi. Rodzinie od strony finansowej wiodło się zupełnie dobrze. Jan Zdunkiewicz pielęgnował polskie tradycje narodowe i wychowywał dzieci w duchu patriotycznym. Syn Jerzy, jeszcze będąc w szkole, w wieku 17 lat zgłosił się do wojska i brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1919-1920 roku jako żołnierz Armii Ochotniczej. Po zakończeniu wojny podjął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego, które ukończył w 1929 roku. Przez pewien czas pracował jako lekarz w Toruniu. Po krótkiej praktyce powrócił na Uniwersytet Warszawski, gdzie został pracownikiem naukowym. W 1930 r. ukończył Szkołę Sanitarną Podchorążych Rezerwy. Specjalnością jego były choroby wewnętrzne. Według „Urzędowego spisu lekarzy” na 1931 rok prowadził praktykę lekarską, posiadając gabinet przy ulicy Złotej 34. 19 września 1931 r. zawarł związek małżeński z Ireną Paluch w kościele parafialnym pw. Wszystkich Świętych. Miał dwoje dzieci – syna Lecha (1932-1991) i córkę Krystynę. Rodzina zamieszkiwała w Warszawie przy ul. Grochowskiej 138. W 1937 r. otrzymał stopień podporucznika, a w 1939 roku zmobilizowany został do Centrum Wyszkolenia Sanitarnego. Wziął udział w wojnie obronnej we wrześniu 1939 r. i znalazł się na terenie zajętym przez Sowietów. Internowany przez NKWD, rozstrzelany został 14 kwietnia w Katyniu dokładnie 75 lat temu.

Jan Zdunkiewicz zmarł w Radzanowie 3 czerwca 1930 r. Przed swoją śmiercią sporządził zapis notarialny, w którym jedynym właścicielem posiadłości uczynił starszego syna – Jerzego. Przed wybuchem wojny we wspomnianym domu zamieszkiwała wdowa -Stanisława Zdunkiewiczowa z dwoma córkami. Z nieznanych mi powodów, w okresie II wojny światowej , zmuszone zostały do jego opuszczenia. Jak wspominał mój teść, przez okres wojny zajmowały część domu Ozimkowskich przy ulicy Koziej (obecnie Sienkiewicza). Starsza córka Wacława utykała na nogę. Po zakończeniu wojny wyjechała z Radzanowa. Młodsza wyszła za mąż za Stanisława Witkowskiego i razem wyjechali do Ostródy, zabierając ze sobą Panią Zdunkiewiczową.  To z nią w sprawie kupna domu spotkał się po raz pierwszy mój ojciec w 1957 roku.

Stanisława Zdunkiewiczowa twierdziła, że dokumenty własnościowe się spaliły i żadne papiery się nie zachowały. Kiedy miała się odbyć w Mławie umówiona sprawa kupna domu u notariusza okazało się, że istnieje księga wieczysta działki, i że jedynym jej właścicielem jest wpisany dr Jerzy Zdunkiewicz. Wówczas Pani Zdunkiewiczowa przypomniała sobie, że ma w torebce jakiś papier. Okazała się nim kopia zapisu. Wówczas poirytowany notariusz stwierdził: „proszę pani, siedzi pani na koniu i konia szuka?” W tej sytuacji transakcja się nie odbyła, a mój ojciec pojechał do Warszawy szukać właściciela, nie znając adresu;  wdowa także go nie znała! Będąc w zarządzie Izby Lekarskiej lub w Związku Lekarzy dostał przedwojenny, praski adres Jerzego Zdunkiewicza. Szczęście mu dopisywało, bo pod tym adresem w dalszym ciągu zamieszkiwała żona, Irena Zdunkiewicz z dziećmi. Zaskoczona wizytą dowiedziała się, że jest właścicielką  domu w Radzanowie. Wyraziła chęć sprzedaży nieruchomości i przyjazdu do Mławy. Kiedy spotkali się ponownie u notariusza okazało się, że działka jest zadłużona i że właścicielka nie jest skłonna uregulowania zaległości. Jednak po pewnych pertraktacjach transakcja kupna zakończyła się sukcesem. Nieruchomość została nabyta przez dwie rodziny – moich Rodziców oraz przez Państwo Stanisława i Janinę Olszewskich w równym udziale. W 1968 roku rodzice razem z Jankowskimi odkupili połowę należącą do Państwa Olszewskich, którzy kilka lat wcześniej wyprowadzili się do Władysławowa.

Przez prawie pięćdziesiąt lat tamten, nieistniejący dzisiaj dom, był miejscem i świadkiem  wielu wspaniałych przeżyć oraz szczęśliwych chwil w moim życiu i najbliższych mi osób.

Mateusz Reputakowski – burmistrz radzanowski w latach 1855–1861.

Mateusz Reputakowski  – burmistrz radzanowski w latach 1855–1861. 

Waldemar Piotrowski

    Chociaż już od wielu lat „szperam” w różnych „szpargałach” poszukując wiadomości o naszym Radzanowie kochanym, bardzo trudno jest znaleźć dane o dawnych włodarzach miasta, a później – gminy. Ostatnio udało się znaleźć opracowanie dotyczące burmistrzów miasta Sochaczewa, autorstwa Pana Bogusława Kwiatkowskiego, a w nim – niespodziankę, przedstawiona została sylwetka jednego z burmistrzów Radzanowa – Mateusza Reputakowskiego. Chcemy przybliżyć tę osobę naszym Czytelnikom.  

 

Na miejsce burmistrza Radzanowa – Józefa Rogalińskiego, w 1855 roku „otrzymał przeznaczenie Mateusz Reputakowski, referent Wydziału Administracyjnego Rządu Gubernialnego Płockiego”.

Mateusz Reputakowski, syn Wawrzyńca, urodził się 24 kwietnia 1824 roku, był wyznania rzymsko-katolickiego, „gdzie się kształcił nie wiadomo, gdyż dowodu nie złożył”. Swoją karierę urzędniczą rozpoczął jako aplikant przy Magistracie miasta Różana w 1840 roku, w 1844 roku został mianowany ławnikiem honorowym w tym mieście, a w 1845 roku naczelnikiem deputacji kwater przy tutejszym Magistracie. Następnie został przeniesiony do Pułtuska, gdzie 4 stycznia 1848 roku otrzymał nominację na kancelistę w biurze Naczelnika Powiatu Pułtuskiego. W 1850 roku został „dla dobra służby przeniesiony do Biura Rządu Gubernialnego Płockiego na takąż posadę, z przeznaczeniem do p.o. referenta w Wydziale Administracyjnym”.

W 1855 roku powołano go na burmistrza Radzanowa, miasta w powiecie mławskim w guberni płockiej. Posadę tę pełnił przez sześć lat. W 1861 roku zwierzchnicy przenieśli go do Andrzejowa, lecz przed objęciem tam służby powołano go na p.o. inspektora Policji Wykonawczej miasta Płocka. W 1862 roku został mianowany inspektorem Policji Wykonawczej w Płocku, a od 1863 roku pełnił zastępczo obowiązki podrachmistrza w Wydziale Administracyjnym Rządu Gubernialnego Płockiego. W okresie Powstania Styczniowego pracował lojalnie w administracji, za co otrzymał piśmienną pochwałę od byłego naczelnika Wojskowego Okręgu Płockiego Generała Lejtnanta Marniukina, który w piśmie do Gubernatora Cywilnego Płockiego pisał: „W ciągu prawie rocznego zarządzania tą częścią kraju, nie uszli mej uwagi niektórzy Urzędnicy Policyi Ziemskiej i Miejskiej, którzy z powodu postawienia kraju w stanie wojennym, pozostając pod bezpośrednim moim rozporządzeniem, wszelkie odbierane odemnie zlecenia, wykonywali z należną energią, i przekonali mnie o swych zdolnościach i prawdziwe pojęciu obowiązków w widokach rządu. Do liczby tej należą: (…) Inspektor tutejszej policji Reputakowski. (…) Mam zaszczyt upraszać J.W. Pana, aby wskazanych przeze mnie Urzędników, miał na szczególnej uwadze i przy sposobności raczył im wyjednać najwyższe nagrody”.

W 1864 roku Reputakowski był już bliski znaczniejszego awansu, kiedy został mianowany sekretarzem w Biurze Naczelnika Powiatu Warszawskiego, ale stanowisko objął inny kandydat mający lepsze poparcie u władz zwierzchnich. Reputakowski został zatem podrachmistrzem w Wydziale Policyjno-Wojskowym Rządu Gubernialnego Płockiego. Następnie, przez dwa lata, od 20 sierpnia 1865 roku do 19 października 1867 roku pełnił funkcję burmistrza Sochaczewa.

Przed objęciem 20 sierpnia 1865 roku władzy w Sochaczewie złożył wymaganą prawem kaucję na konto Banku Polskiego w wysokości 300 rubli. Kiedy stwierdzono, że kaucja została zapłacona, rozpoczął się proces wprowadzania Reputakowskiego na Urząd Burmistrza. Uczynił to pomocnik naczelnika powiatu łowickiego. Najpierw przedstawił go miejscowym urzędnikom, „dozorowi Bużnicznemu i zebranym znaczniejszym mieszkańcom (…) oznajmiając, że w myśl (…) decyzji, tenże od chwili obecnej Urząd Burmistrza obejmuje, zalecając ażeby Onego w charakterze Zwierzchnika miejscowej władzy uważali i wszelkie rozporządzenia jakie tenże stosownie do obowiązujących przepisów wydawać będzie z uległością wykonywali, z drugiej zaś strony ażeby Mateusz Reputakowski położonemu przez Władze zaufaniu należycie odpowiedział i przywiązane do Urzędu Obowiązki ściśle z całą gorliwością wykonywał”następnie burmistrz złożył wobec zebranych przysięgę, której fragment warto przytoczyć w oryginalnej pisowni, choćby ze względu, że stanowi ona jeden z nielicznych dokumentów tego typu z omawianego okresu. „Ja Mateusz Reputakowski przysięgam Bogu Wszechmogącemu, że chcę i powinienem Jego Cesarskiej Mości mojemu prawdziwemu i przyrodzonemu Najmiłościwszemu Wielkiemu Panu Cesarzowi Aleksandrowi Mikołajewiczowi Samowładcy Wszech Rossyi, Królowi Polskiemu i Jego Cesarskiej Mości Następcy Tronu Wszechrosyjskiego Jego Cesarskiej Wysokości Cesarzewiczowi Wielkiemu Księciu Aleksandrowiczowi wiernie i nieobłudnie służyć i we wszystkim być posłusznym, nie szczędząc życia mego do ostatniej kropli krwi i wszystkie do (…) Jego Cesarskiej Mości (…) należące prawa i prerogatiri postanowione i  [w] przyszłości postanowić się mające, podług najściślejszego pojęcia, mocy i możności przestrzegać i bronić, a nadto wszelką miarą starać się i popierać wszystko co tylko Jego Cesarskiej Mości wiernej służby i dobra Państwa we wszelkich wypadkach dotyczyć może, o uszczerbku zaś dobra Jego Cesarskiej Mości szkodzie i stracie skoro się o tem dowiem nie tylko wcześnie oznajmić, lecz (…) wszelkimi środkami odwracać i nie dopuszczać starać się i każdą powierzoną tajemnicę ściśle zachowywać będę a powierzony i włożony na mnie Urząd tak według niniejszej ogólnej jak i szczególnej przepisanej od czasu do czasu w Jego Cesarskiej Mości Imieniu przez przełożonych nade mną Zwierzchników postanowionych instrukcji, regulaminów i ukazów należycie podług sumienia mego sprawować, a dla własnej korzyści, pokrewieństwa, przyjaźni i nienawiści przeciw obowiązkowi swemu i przysiędze nie postępować, a tak się zachowywać jak miernemu Jego Cesarskiej Mości poddanemu przystoi i należy, a ja jak przed Bogiem i strasznym Jego sądem z tego zawsze zdać sprawę mogę tak mi Panie Boże na duszy i na ciele dopomóż. Na zakończenie tej mojej przysięgi całuję krzyż Zbawiciela mojego Amen”.

Po odejściu z Sochaczewa na podstawie rozporządzenia Gubernatora Warszawskiego z 23 października 1867 roku został referentem policyjnym w Zarządzie Powiatowym Gostynińskim, później pełnił również funkcję m.in. burmistrza Radzymina, w 1886 roku przeszedł na emeryturę.

Musimy zauważyć, że przyszło mu działać w niezwykłym okresie – w czasach Powstania Styczniowego i w okresie popowstaniowych represji carskich względem polskich patriotów. Nie ulega wątpliwości, że był człowiekiem lojalnym wobec zaborcy.

Będąc na emeryturze (carskiej), przeniósł się do Warszawy, gdzie zmarł 4 czerwca 1889 roku.

Zamieszczamy poniżej nekrolog, znajdujący się w „Kurjerze Warszawskim”, nr 154 z 5 czerwca 1889 r. oraz współczesne zdjęcie nagrobka. Pochowany jest na „Starych Powązkach” (kw. 191, rz. 5, m.16).

nekr_reputak2(1)

Nekrolog w „Kurjerze Warszawskim” nr 154 z dnia 5 czerwca 1889 r.

nagr_reputak1

Grób Mateusza Reputakowskiego (1824-1889), burmistrza Radzanowa w latach 1855-1861.

Radzanów rok 1918.

Radzanów – listopad 1918r. Odzyskanie Niepodległości .

 20140920_103519

 

 

    Kolejny raz mamy okazję obchodzić rocznicę wydarzeń z listopada 1918 roku, które pozwoliły   na odzyskanie niepodległości Polski po 123 latach zaborów, tragicznych lat powstańczych walk czy olbrzymiego konfliktu zbrojnego jakim była Wielka Wojna.

        Radzanów nad Wkrą, cicha położona malowniczo nad rozlewiskami meandrycznie płynącej rzeki mieścina doznała okaleczenia  jakim było przejście frontu w najbliższej okolicy na przełomie  1914 /1915 roku. Toczące się walki w dużym procencie zniszczyły drewnianą zabudowę miasteczka. Reszty dopełniła okupacja niemiecka, uciążliwością były szczególnie rekwizycje żywności , ludność zaczęła głodować . Jednak duch patriotyzmu był silny i trwał w narodzie. W Radzanowie powstała więc konspiracja . Należała ona do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) , organizatorem był rolnik Walenty Lossman, który wciągał kolejnych młodych z okolicy do organizacji. Jak podają źródła zajmowano się  pozyskiwaniem nie tylko ludzi. Radzanowiacy i młodzi z okolicy pozyskiwali broń . Najczęściej pochodziła ona z pobojowisk na Grobelce, Kalasantowie, Budach Ratowskich. Wydobywano ją z ziemi i przewożono do Ratowa ,gdzie starano się poskładać to wszystko by nadawało się do użytku. Przygotowywano się na wybuch powstania kiedy to państwa zaborcze wyczerpane wojna będą słabe.

  Przyszedł wreszcie czas. Październiku rozpadły się Austro –Węgry, Rosja pogrążona w rewolucji i wojnie domowej, Niemcy z zarzewiem rewolty wewnętrznej musieli znaleźć rozwiązanie w strefach buforowych.  Zezwolili na powrót do Warszawy  Józefa Piłsudskiego i  11 listopada 1918 roku rozpoczyna on formowanie Armii Polskiej. W stolicy rozbrajany jest garnizon niemiecki. W Radzanowie Lossman z ludźmi muszą czekać na rozkazy. Dodatkowo sprawę komplikuję fakt ,iż Niemcy wycofują swoje wojska ku granicy z Prusami . Przez miasteczko przeciągają liczne oddziały. Dodatkowo po zajściach w Strzegowie i represjach jakie z nich wynikły trzeba było być rozważnym.

 Kiedy potok uchodzącego wojska ustał , można było wyrazić radość. Młodzież z POW urządziła z radości  strzelnicę. Ich celem był niewielki pomnik cesarza Wilhelma II  na radzanowskim Rynku .Na przełomie listopada i grudnia  Radzanów był wolny ! Jednak to jeszcze nie był koniec. Smak wolności trzeba było jeszcze obronić przed Bolszewicką Zarazą.

Post Scriptum.

Dziwi tylko niezrozumiały fakt. W 1937 roku odsłonięto na Rynku obelisk z tablicą ku Czci wskrzesiciela Polski Marszałka Piłsudskiego( zniszczony przez Niemców w 1939 r. )

Była w ostatnich latach także inicjatywa symbolicznej rekonstrukcji monumentu . Jednak radni nie dali aprobaty.

Plac  Piłsudskiego w Radzanowie jako jedyny znany mi , pozostał bez upamiętnienia swego  Patrona. Dlatego pozostaje pamiętać nam o tym żeby w ten dzień jeśli to możliwe zapalić znicz na Cmentarzu Wojennym w lesie na Krzyżówkach.

Aleksander Kulesza – właściciel Zielumninka.

20140920_102703

 

 Dzięki współpracy z miejscowym kamieniarzem Panem Sadowskim udało mi się nawiązać kontakt z Panem Jackiem Hyl, potomkiem  Aleksandra Kuleszy, który był  włascielem majątku Zieluminek, a jest pochowany na Naszym parafialnym cmentarzu. Według uzyskanych informacji dziadek Aleksandra Kuleszy– Paweł syn Michała Kuleszy ur. ok. 1743 r, był burgrabią płockim zm. w parafii Wrona w  1795r.  Tam też urodziło mu się kilkoro dzieci. Z Zieluminkiem musiał być związany jeszcze wcześniej, bo w latach 1777 i 1781 rodziły mu się tam dzieci.
     Zona Aleksandra to Urszula z Nadratowskich (z Lutocina) – zmarła w 1900 r. w Zieluminku, do śmierci pozostająca przy córce Helenie i jej mężu Mieczysławie Gałczyńskim.Grób Urszuli musiał być gdzieś blisko grobu Aleksandra – być może jest to taki bezimienny krzyż za grobem.

   Na terenie parafii Radzanowskiej gospodarzył w Nowej Maryśce do śmierci w 1926r. Tymoteusz Kulesza – syn Aleksandra, którego żoną była Zofia Sokolnicka. Spoczywają na cmentarzu w Uniecku.  Natomiast w Krzeczanowie gospodarzył Władysław Kulesza –  syn Aleksandra i brat Tymoteusza, zmarł w Warszawie w1932r.

 

Informacje , które wykorzystałem pochodzą z listu Pana Jacka Hyla jaki do mnie napisał informując o swoich przodkach. W ten sposób kolejni potomkowie ziemian z parafii Radzanów przekazują relacje o historii Naszej małej ojczyzny.

 

ul. Kozia ( Sienkiewicza)

W prezentowanym materiale Radzanów i okolica na starej fotografii cz. 13 na jednym ze zdjęć ukazana została  kobieta z dzieckiem na ul. Koziej. Dzięki Panu, Tadeuszowi Sokołowskiemu zostały ustalone dane uwiecznionych postaci. Kobieta ze zdjęcia to Józefa Kałwianiec z domu Rybacka ur. w r.1916 zm.2007, siostra Zofii Sokołowskiej z Wygody i Franciszka Rybackiego z Radzanowa. Chłopiec to Jerzy Baranowski  ur. 1933 , zm. 1996.

Zdjęcie zostało wykonane 1938 lub w 1939roku .

ulica Kozia