W 70 rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz .

W 70 rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz .

 

   Holocaust jaki wymyślili Niemcy rozszalał się przed i w czasie II wojny światowej. Unicestwiał jednych i zmienił drugich. Nie tylko ludzi ale także wielokulturowość poszczególnych regionów Europy. Taki los dotknął również wyznawców judaizmu zamieszkujących Radzanów nad Wkrą.

    Do miasteczka zostali przyjęć w XVIII wieku przez ówczesna właścicielkę dóbr – Dorotę Karczewską. Właśnie ona zdecydowała się uczynić ten krok po wypędzeniu Żydów z pobliskiego Szreńska. Otrzymali ziemię pod budowę domów i bożnicy , teren za miastem na kirkut czyli cmentarz. Tak żyli , mieszkali, pracowali. Rodzili się i umierali nad Wkrą, aż przyszła wojna rozpętana przez hitlerowskie Niemcy. Żydzi z Radzanowa zostali deportowani do getta w Mławie wiosna  1942 roku,  skąd trafiali do obozów koncentracyjnych – Auschwitz , Treblinka , Majdanek. Powoli w materiałach źródłowych pojawiają się nazwiska tych wyznawców religii mojżeszowej związanych  z Radzanowem  

  We fragmentach opracowanej przez Tomasa  Grotuma i Jana Pacera  Księgi Zmarłych w Auschwitz, której zapiski mimo próby zatarcia śladów zachowały się ,możemy odczytać kilka nazwisk związanych z osadą nad Wkrą . Są to:

  1. Fulder Maria  – ur. 13.11.1920 r.  zm. 01.12.1942 r.
  2. Margules Jakob – ur. 20.11.1904 r. zm. 14.01.1943 r.
  3. Ickiewicz Israel – ur. 10.03.1907 r. zm.21.01.1943 r.
  4. Burakowski Marceli – ur. 18.03.1877 r. zm. 17.01.1943 r.
  5. Goldsztejn Benjamin – ur. 17.02.1918 r. zm. 04.01.1943 r.
  6. Hamburger Josef – ur. 23.04.1907 r. zm. 25.01.1943 r.
  7. Rozensztajn Mordka – ur. 10.04.1923 r. zm. 03.10.1942 r.
  8. Neyman Henri – ur. 13.09.1925 r. zm. 18.12.1942 r.

Wszystkie te osoby jako miejsce urodzenia maja podany Radzanów nad Wkrą. Niektóre z nich występują w innych dokumentach z dwudziestolecia międzywojennego.

4 myśli na temat “W 70 rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz .”

  1. Bardzo dobrze się stało, że upamiętnił Pan tą tragiczną rocznicę. Pamiętam wspomnienia mojego ojca, który kolegował się z dziećmi żydowskimi i wyprawiali razem wspólnie psikusy. Opowiadał, jak to synowie krawca Mydganga, z którymi się kolegował, najedli się wieprzowej kiełbasy, co było nie do pomyślenia u Żydów, i nie chcieli jeść w domu obiadu, tłumacząc się bólem brzucha. Ich matka rozpaczała, co też im się stało, aj waj?
    Faktycznie, żona właściciela Radzanowa – Józefa Niszczyckiego – Dorota z domu Karczewska, córka pisarza w Czersku, w 1765 r., przywilejem wydanym w dniu 5 czerwca, sprowadziła do Radzanowa Żydów, wygnanych ze Szreńska.
    Jak wspominał mój ojciec, wobec władz niemieckich Żydzi byli bardzo zdyscyplinowani. Otrzymali nakaz stawienia się wraz z rodzinami na rynku z określoną ilością bagażu w konkretnym dniu i godzinie. (W Radzanowie nawet nagrywana była nie tak dawno scena do filmu o wywózce Żydów do obozu.) Wszystkich ich załadowano na wcześniej wyznaczonych „podwodach” i powieziono do Raciąża, na stację kolejową. Ale zanim to nastąpiło, właściciele sklepów zwracali się do Polaków o przyjęcie towaru w „depozyt”. Moja matka wspominała, że do jej ojca przyszedł Żyd z Radzanowa z prośbą: „Panie Skowyrski, niech Pan weźmie ode mnie mój towar. My musimy się stawić na zbiórce. Jeśli ja wrócę, to Pan nie będzie taki, żeby mi go nie oddał. A jeśli nie wrócę, to mnie już on nie będzie potrzebny”. Dziadek nie chciał ryzykować śmiercią swoją i całej rodziny za żydowski majątek. Chyba słusznie.
    Niektórzy z rodziców żydowskich, zwracali się o przyjęcie dzieci na tzw. „przechowanie”. I znowu, moja matka wspominała, że rodzice umieścili w Bojanowie dziewczynkę u Państwa Siemiątkowskich. Przybrana rodzina zadbała o jej uznanie jako własnej, została ochrzczona i wychowywana w polskiej tradycji. Nie wzbudzało to podejrzeń Niemców, a i sąsiedzi wykazali niezwykłą dyskrecję. Na szczęście, matka przeżyła i po wojnie przyjechała do Bojanowa. Naturalnie, dziecko z nią wyjechało. Ta historia zasługuje na szerszy opis, a może nawet film. Być może ta ówczesna dziewczynka jeszcze żyje w Izraelu? Czy Państwo Siemiątkowscy „ratując jedno życie, uratowali cały świat”, jak głosi motto Sprawiedliwych?

    1. Tacy ludzie jak państwo Siemiątkowscy zasługują na najwyższy szacunek. Mam nadzieję, że byli za to jakoś uhonorowani. Jeśli nie, a prawdopodobnie nie, to myślę, że należałoby tą historię zgłosić do jakiejś organizacji np. żydowskiej zajmującej się holocaustem i Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata. Może rzeczywiście ta dziewczynka jeszcze żyje i udałoby się ją odnaleźć. Piękna historia, dziękuję, że mogłem o niej przeczytać.
      Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *