Szekspirowski dramat w Radzanowie.
Rok 1925. Piękne lato w malowniczych zakątkach Wkry dobiegało końca . Schody i ławki przed domami w Rynku zaczynały pustoszeć . Cichł gwar młodzieńczych rozmów i muzyki z remizy strażackiej . Gdzieniegdzie przenikały tylko postacie starozakonnych mieszkańców Radzanowa spieszący omówić interesy jakie maja przeprowadzić następnego dnia. Słońce zachodziło za cmentarzem ku Wygodzie. Ciszę zakłócił huk wystrzałów biegnący ku centralnemu placowi od strony ulicy Raciąskiej. Chmury czarnych kruków poderwały się do lotu. Ludzie wylegli na ulicę , która w mgnieniu oka zapełniła się . Tłum gęstniał w okolicach domu skąd dochodził lament przerażenia. W sionce , na posadzce leżała jasnowłosa , dziewiętnastoletnia , śliczna dziewczyna. Zalana krwią której kałuża od jakiegoś czasu przestała się powiększać. Umarła w obcięciach najbliższych – ojca i macochy , którzy to odchodząc od zmysłów lamentowali. Młode serce przestało bić i ta zawsze uśmiechnięta dziewczyna odeszła .
Musiał więc być sprawca, jak i przyczyna tego co się stało w ten wrześniowy wieczór. Kim więc był. Młodzieniec ,sprawca nieszczęścia to syn młynarza z ulicy Poswiętnej. Powszechnie było wiadome ,ze z Genia , bo tak miała na imię dziewczyna , łączyło go uczucie. To pierwsze, nie podszyte jeszcze materialnymi czy innymi zależnościami. Można powiedzieć pierwsza szkolna miłość .
Idylla zakończyła się latem wspomnianego już roku. Syn młynarza to jak na miasteczko jakim był Radzanów , całkiem niezła partia do ożenku. Stać go było może nie na wszystko , ale na wiele. Dlatego starając się być poważnym absztyfikantem , przysyłał swej sympatii różne podarunki. Genia nie tylko była piękna , ale także utalentowana. Występowała w przedstawieniach wystawianych na scenie remizy strażackiej. Nie można było jej nie zauważyć. I to stanie się kanwą wydarzeń .
Do miasteczka na wakacje przyjeżdża student medycyny, syn miejscowego restauratora. Młodzieniec światowy, studiuje w wielkim mieście i miał przed sobą wspaniałe perspektywy. Jeśli chodzi w tamtych czasach osoba lekarza miała wielki szacunek . On wybierał się w tamtą stronę. Miał stać się personą. Bez wątpienia miał pewna przewagę , którą starał się wykorzystać . Miedzy Genią a Henrykiem pojawił się on Jerzy. Ferment w tym czystym do tej związku wzrastał. Balon pompował się aż pękł. Dziewczyna podjęła decyzję o rozstaniu. Poprzez Helenę , jedną z młodszy koleżanek odesłała prezenty otrzymane od chłopaka.
On starał się z nia spotkać lecz ta unikała rozmowy. Napięcie rosło do feralnego dnia. Odbywała się w tym wrześniowym dniu potańcówka, na której Henryk próbował ponad wszystko porozmawiać. Jednak dziewczyna nie chciała wolała zakończyć wieczór i udać się do domu. W ślad za nią podążył jednak i on. Chciał ostatni raz porozmawiać z nią. Zapukał do okna i przekonał ja do krótkiej rozmowy w sieni domu. Tu padły słowa, które zostały już tylko w ich głowach. Chłopak, mający zamiar popełnienia samobójstwa , podczas emocjonalnej rozmowy wyjął Brauninga i oddał , kilka strzałów w stronę swej dawnej sympatii. Genia osunęła się na podłogę a wokół niej zaczęła powiększać się plama krwi. Domownicy nie mogli pomóc , rany były śmiertelne, a ciało dziewczyny opadając zablokowało drzwi otwierające się na zewnątrz. Henryk w zabójczym amoku oddalił się z miejsca zbrodni. Ruszył w kierunku wiatraka rodziców na Poświętne.
Wiadomość lotem błyskawicy rozeszła się do wszystkich mieszkańców , którzy wylegli na ulice i zaczęli rozmawiać o tym co się stało. Chłopak do którego dotarło co się stało próbował się zastrzelić , jednak broń nie zadziałała . W akcie desperacji podcina sobie żyły i gardło nad brzegiem studni, przechyla się i do niej wpada. Wydaje się ,że nastąpił koniec dramatu . jednak jak w życiu bywa historia jeszcze nie miała końca. Wydobyto bezwładne ciało z dna studni i okazało się ,ze nieszczęśnik żyje. Udzielono pierwszej pomocy i odwieziono nieprzytomnego do Szpitala Powiatowego w Mławie. Po kilkunastu dniach sprawca zbrodni odzyskuje przytomność , w pierwszych słowach zapytał się najbliższych co z nią ?Co z Genią? Pada odpowiedz , że już została pochowana. W tym momencie Henryk wpada w szał. Zrywa opatrunki, zrywa szwy . Wykrwawiwszy się umiera.
Sprawa stała się głośna. Pisała o niej prasa. Do Radzanowa przybyła specjalna komisja śledcza, która zbadała sprawę. W sadzie za domem przy ulicy Raciążskiej ustawiono namiot ,w którym przeprowadzono sekcje . Zesztywniałe już ciało dziewczyny leżało na drewnianym stole . Jedynie blond włosy poruszały się na letnim wietrze.
Dziewczynę pochowano na cmentarzu nieopodal dzisiejszej głównej bramy. Chłopak miejsce spoczynku znalazł na mławskiej poświęconej ziemi.
Przyszły lekarz – Jerzy wyjechał na studia. Rytm życia i sprawy jakie przynosiła teraźniejszość zacierały w pamięci to co stało się w Radzanowie w 1925 roku.
Dr. Jerzy zginął w Katyniu wiosną 1940roku.
Jakże tragiczne są losy ludzkie. Trzeci “bohater” tej opowieści, Jerzy Marian, także zginął od kuli pistoletowej, wystrzelonej w tył głowy w lesie katyńskim.