Feliks Szweybudzki – burmistrz Radzanowa nad Wkrą (1840-1846)

Feliks Szweybudzki – burmistrz Radzanowa nad Wkrą( 1840-1846)

    Wypełniając luki w tworzonej liście burmistrzów Radzanowa, chcemy przedstawić sylwetkę kolejnego z nich    – Feliksa Szweybudzkiego.

   Feliks Szweybudzki (pisany także Szwejbudzki) urodził się w październiku 1799 roku  w miejscowości Ostatni Grosz w pobliżu Ciechanowa (obecnie jest to już część miasta). W 1783 r. wieś należała do Narzymskich, rodziny posiadającej swoje włości także w Radzanowie. Na początku XIX wieku przeszła do rodziny Łempickich.

     Rodzicami Feliksa byli Tomasz (zmarły przed 1833 rokiem) i Agnieszka z Rudzińskich, gospodarze (posesorzy dzierżawni). Rodzina była dość liczna. Spośród rodzeństwa wymienić możemy dwie siostry Feliksa: Annę (ur. ok. 1806 r., wyszła za mąż za wyrobnika) i Mariannę (ur. 1809 r.). Nie wiemy, czy i jakie szkoły ukończył Feliks. Karierę zawodową rozpoczął w Magistracie Ciechanowa. W 1823 roku pełnił obowiązki zastępcy urzędnika stanu cywilnego. W tymże roku, 9 lutego odbył się ślub Feliksa Szweybudzkiego, lat 23 i 5 miesięcy, z Marianną Zalewską, lat 18, urodzoną w gminie Kargoszyn, parafii Ciechanów. Rodzicami panny młodej byli Jakub Zalewski i Elżbieta z Szymańskich, gospodarze w miejscowości Krubin, także w pobliżu Ciechanowa. Warto dodać, że świadkiem na ślubie był m.in. ówczesny burmistrz Ciechanowa – Józef Manikowski. Wkrótce po tym, Feliks i Marianna Szweybudzcy przenieśli się do Mławy, gdzie otrzymał on posadę sekwestratora skarbowego. W Mławie urodziła się 12 lipca 1828 roku pierwsza córka, Joanna Katarzyna, która zmarła po trzech miesiącach. Również wkrótce, tj. 2 grudnia zmarła jej matka w wieku 24 lat. Feliks Szweybudzki został wdowcem. Po pięciu latach ożenił się powtórnie z Karoliną Matyldą Walentyną Rubacha, córką Antoniego, dziedzica wsi Dąbrusk (parafia Zagroba, gmina Staroźreby) i Scholastyki z d. Strachowskiej. Karolina Rubacha urodziła się 30 sierpnia 1816 roku. W chwili ślubu (27 czerwca 1833 roku) ojciec jej już nie żył. W Dąbrusku, gdzie przez krótki czas mieszkali, urodziła się w 1835 roku córka, Bronisława Scholastyka. W 1838 roku znajdujemy Feliksa Szweybudzkiego w Szreńsku, gdzie piastuje posadę rządową kasjera kasy ekonomicznej w Magistracie miasta Szreńska. Tutaj urodziła się 13 listopada 1838 roku Emilia Kordula. Świadkiem urodzenia był Jan Kiersz – burmistrz Szreńska.

      Wcześniej pisaliśmy o Ignacym Niemierowskim, zmarłym 5 maja 1840 roku. Na stanowisko po zmarłym burmistrzu władze Guberni Płockiej powołują Feliksa Szweybudzkiego. 23 września tego roku, już w Radzanowie, rodzi się pierwszy syn – Władysław Jan Tomasz. Czas piastowania funkcji burmistrza przez Feliksa Szweybudzkiego wyznaczają zapisy radzanowskich ksiąg metrykalnych.  I tak, w 1841 r., w wieku dwóch lat, umiera tutaj Emilia Kordula. W 1842 rodzi się Leon Władysław, w 1843 – Kazimiera Konstancja Wiktoria (akt ur. 22/1844), w 1845 – Sabina Józefa. We wszystkich tych zapisach metrykalnych świadkiem wydarzenia był mój prapradziadek – Ignacy Czepkiewicz, pisarz, dozorca policji w mieście Radzanowie. Sabina Józefa Szweybudzka urodziła się 31 października i ta data jest ostatnią, związaną z pobytem rodziny w Radzanowie.

podpis 

Faksimile podpisu Feliksa Szweykowskiego, burmistrza Radzanowa w okresie 1840-1846.

Wydaje się, że po ponad pięciu latach pełnienia funkcji burmistrza Radzanowa, Feliks Szweybudzki otrzymał nakaz zmiany miejsca pracy. Prawdopodobnie w 1846 roku przeniesiony został do miasteczka Myszeniec w parafii Drobin, gdzie także objął posadę burmistrza. W Myszeńcu urodził się 30 lipca 1850 roku Feliks Ludwik.

W 1851 r. przeniesiony został do Ciechanowa i objął kancelarię stanu cywilnego. Wkrótce został burmistrzem. W 1852 roku (8 września) urodziła się w Ciechanowie Marianna Eugenia, a także odbył się ślub Bronisławy Scholastyki, urodzonej w Dąbrusku. W grudniu 1856 roku urodził się syn Wiktor Adam. Akt urodzenia sporządzony był w kwietniu 1857 roku i wówczas Feliks Szweybudzki był w dalszym ciągu burmistrzem Ciechanowa.

   Brakuje danych, do kiedy zajmował stanowisko burmistrza Ciechanowa. Wiadomo, że w 1860 roku burmistrzem był K. Lewicki. Wiktor Adam zmarł w wieku 5 lat, a świadkami sporządzenia aktu zgonu było dwóch „dziadów kościelnych”, nieumiejących pisać – jak zapisano w tym akcie zgonu (nr 134/1862). Zastanawiające są okoliczności tego zgłoszenia  i świadków! Czyżby już nikt z rodziny nie żył? 

Z HISTORII RADZANOWSKIEJ SZKOŁY – RODZINA RUTECKICH

Z  HISTORII RADZANOWSKIEJ SZKOŁY – RODZINA RUTECKICH

Radzanów
Radzanów

Jakiś czas temu zamieściliśmy notatkę dotyczącą historii szkoły w Radzanowie. Była tam mowa o Janie i Modeście Ruteckim. Dzisiaj zamieszczamy dokładniejsze informacje o tych dwóch osobach, jednak w dalszym ciągu nie są one pełne. Czas pokaże, czy kiedyś je dokończymy.

Jan Rutecki urodził się około 1790 roku. Wydaje się, że szlachecka rodzina Ruteckich w pewien sposób związana była z Gutkowem na Warmii, gdzie posiadali swoje dobra ziemskie. Obecnie Gutkowo stanowi część Olsztyna.

Jan Rutecki, którego aktu urodzenia dotychczas nie udało się znaleźć, miał duże zdolności muzyczne. Ukończył szkołę organistów i rozpoczął pracę w kościele. Wydaje się, że pierwszą jego „placówką” było Sarnowo. Bodajże w Sarnowie ożenił się z Marianną Kobylińską. Tam też, w 1818 roku urodził im się syn – Modest, który potem został nauczycielem w Szkole Elementarnej w Radzanowie.

Musimy nadmienić, że w tamtych czasach organista bardzo często był nauczycielem w szkołach elementarnych, przykościelnych. Pisaliśmy już o tym, przy okazji notatki o historii szkoły radzanowskiej. Być może, podjęcie kształcenia w zawodzie nauczycielskim przez najstarszego syna – Modesta, spowodowane było uczestniczeniem we wcześniejszych lekcjach szkolnych ojca?

Drugi syn, Julian, urodził się w 1821 roku.

Przed 1825 rokiem rodzina Ruteckich znalazła się w Radzanowie. W tymże roku urodziła się tutaj Walentyna Rutecka. Ostatnim dzieckiem małżonków Ruteckich był Józef, urodzony w 1827 roku.

I nagle stało się nieszczęście, 22 maja 1829 roku – umiera żona Jana Ruteckiego, Marianna, pozostawiając męża i czwórkę małych dzieci: Modesta – lat 12, Juliana – lat 9, Walentynę – lat 4 i Józefa – lat 2. Na domiar tego, niecały rok później, 21 lutego 1830 roku, umiera w Radzanowie organista, Jan Rutecki (akt zgon nr 17). Małoletnimi dziećmi zaopiekowała się ciotka, która mieszkała we wsi Romany Zayki. Gdy Walentyna osiągnęła 18 lat, wydano ją za szlachcica, Jana Waleriana Romana, dziedzica części folwarku Romany Zayki i karczmy we wsi Czaplice Kwaki. Ślub odbył się 13/25 października 1843 roku (akt ślubu 41, parafia Krzynowłoga Wielka).

Najstarszy, Modest, uczył się zapewne w seminarium nauczycieli elementarnych i po jego ukończeniu został nauczycielem. W 1842 roku znalazł się w Radzanowie.  W Szkole Elementarnej rozpoczął naukę 30 dzieci. Tutaj też, 25.10./6.11.1851 roku ożenił się z Joanną Kek, nauczycielką domową, panną lat 26, urodzoną w Warszawie, krótko przed ślubem mieszkającą w Bębnowie, Zgliczynie Witowym i w Radzanowie (akt ślubu 23). 8/20 sierpnia 1852 roku urodził im się syn – Jan Bernard Rutecki. Świadkiem urodzenia dziecka był Jan Rutecki, dziedzic części Gutkowa, lat 66. Mógł on być synem starszego brata Jan Ruteckiego, który pozostał na ojcowiźnie.

Półtora roku później, 9/21 maja 1854 roku urodził się Julian Józef, drugi syn Ruteckich. Świadkami narodzin chłopca byli Józef Rogaliński – burmistrz Radzanowa, lat 54 i Michał Różański, organista , lat 47, obydwaj mieszkający w Radzanowie.

I to już ostatnie zapisy metrykalne radzanowskie rodziny Ruteckich. Wydaje się, że po 1854 roku nauczyciel Modest Rutecki mógł zostać przeniesiony do innej szkoły. Co się stało później, nie jest nam wiadomo. W naszej parafii, osób o nazwisku Rutecki było wiele. Może ktoś dopisze dalszy ciąg tej historii rodzinnej.

 

Teks. W. Piotrowski

HISTORIA JEDNEJ RADZANOWSKIEJ RODZINY

O HISTORII JEDNEJ RADZANOWSKIEJ RODZINY ŻYDOWSKIEJ

  W historii Radzanowa nie sposób ominąć faktu, że w tym miasteczku, a później w osadzie miejskiej, zamieszkiwała do 1941 roku dość liczna społeczność żydowska. W przeciwieństwie do innych miast,  nie było tutaj żadnych pogromów, chyba dlatego, że zarówno Polakom, jak i Żydom, wiodło się tutaj bardzo skromnie. Istniał jedynie drobny przemysł – jakieś dwie hamernie, wytapiające półprodukt do produkcji żelaza , kilka wiatraków. Funkcjonowały drobne rodzinne warsztaty rzemieślnicze  – szewcy, krawcy, piekarze oraz drobny handel. Teren wybitnie rolniczy, gdzie gleby przeważnie klasy czwartej i dalszej. Tak więc, nikomu się „nie przelewało”.

Ojciec mój, urodzony w 1911 roku w Radzanowie, często wspominał swoje dzieciństwo i relacje pomiędzy rówieśnikami, w tym, z żydowskimi. Dzieci nie mają zahamowań i łatwo między sobą nawiązują kontakty. Wspominał, jak razem z chłopakami żydowskimi płatali figle dorosłym. Wielokrotnie inspiracja pochodziła właśnie od nich. Wspominał, że kolegował się z „Mydganiakami”. Jedna historia utkwiła mi w pamięci, jaką opowiadał. Pomysł jednej z psot podsunęli właśnie oni. Otóż w religii mojżeszowej, w czasie szabatu (od wieczora w piątek do zachodu słońca w sobotę) żaden wierzący Żyd nie może wykonywać pracy fizycznej. Ma się oddawać medytacjom i modlitwie w bóżnicy. Dzieciaki wpadły na pomysł zabicia gwoździami drzwi synagogi tuż przed zachodem słońca w piątek. Rozumowanie było dość proste. Ponieważ Żydzi nie mogą wykonać żadnej pracy fizycznej, a muszą uczestniczyć w nabożeństwach szabasowych, będą musieli zwrócić się do „gojów”, aby im bóżnicę otworzyli. No i naturalnie będzie okazja zarobku dla stolarza, który może zażądać odpowiedniej kwoty. Tak się też stało.  O innej historii z kiełbasą wieprzową już kiedyś pisałem.

Chciałbym krótko opisać losy radzanowskiej rodziny Mordechaja Abrahama Mydganga, krawca. Nazwisko to pisane jest w różny sposób: Midgang, Mitgang lub Mittgang. Należy zaznaczyć, że wśród Żydów generalnie używane było według naszej tradycji drugie imię, traktowane przez nich jako pierwsze (imiona czytane w odwrotnej kolejności). Abram Mydgang wynajmował drewniany dom stojący na rogu Rynku i ulicy Raciążskiej w miejscu, gdzie obecnie znajduje się pawilon „Delikatesy”. Trudno mi powiedzieć, kto był właścicielem posesji . Faktem jest, że był to dom dość obszerny (pamiętam ruiny tego domu, rozebranego na początku lat sześćdziesiątych, gdy GS „Samopomoc Chłopska” podjęła budowę pawilonu handlowego). Zakład krawiecki zajmował dużą przestronną izbę, w której znajdywała się lada z materiałami. Mydgang cieszył się dużym uznaniem, a zamawiali u niego garnitury nawet właściciele okolicznych folwarków. Mój teść pamięta, że właśnie tu rodzice uszyli mu mundurek do I Komunii Świętej. Żoną jego była Sura (Sara) Ryfka, kobieta wykształcona, która przewodziła grupie radzanowskich żydówek. Mydgangowie mieli ośmioro dzieci. Bodajże najstarszą, urodzoną w 1909 roku, była Miriam Szindele, która w 1937 roku wyszła za mąż za Hersza Mendla Abramowicza. Był on także krawcem, i jak się wydaje, uczył się fachu krawieckiego właśnie u Abrahama Mydganga. Ponieważ teść był wziętym krawcem i rodzinie powodziło się dobrze, sfinansował budowę domu młodym małżonkom. Co prawda nie był to wielki obiekt, ale domek murowany, stojący dotychczas w sąsiedztwie synagogi. Abramowicz, zwany powszechnie wśród Polaków „Arunkiem”, nie miał już takiego wzięcia jak jego teść, ale także rodzinie wiodło się dobrze.

No i nadeszła II wojna światowa, a wraz z nią – zagłada narodu żydowskiego. Według opublikowanej listy ofiar wojennych Żydów radzanowskich, co najmniej 253 osoby straciły życie. 28 listopada 1941 roku Żydzi wywiezieni zostali furmankami do getta w Mławie. Tam jeden z synów – Josef  Joszua został zamordowany 17 czerwca 1942 roku w grupie 50 Żydów rozstrzelanych przez Niemców. W listopadzie 1942 roku getto mławskie zostało zlikwidowane. Starzy, chorzy i dzieci wywiezieni zostali do Treblinki, a pozostali – do Auschwitz. W listopadzie zamordowana została w Auschwitz Szindele Abramowicz. Świadkiem jej śmierci był brat – Zelman Solomon (Sol) Mitgang (urodzony w 1920 r.), który po wojnie złożył świadectwo jej śmierci do Yad Vashem. W obozie zginęli także oboje rodzice, syn Jakob Lejb i córka Estera Malka. Dwóch synów, w tym Sol – przeżyło obóz. Po zakończeniu wojny wyjechali do Stanów Zjednoczonych.

 yad_vashem1

Fot. 1. Świadectwo zgonu Miriam Szindele Mitgang, poświadczone przez jej brata.

Ważnych informacji dotyczących okresu wojny i pobytu w obozie koncentracyjnym dostarczył mój wujek, Konstanty Jankowski (urodzony w 1904 roku), aresztowany przez policję Kripo w Radzanowie w dniu 25 czerwca 1942 roku. Po pobycie w kilku więzieniach i obozach pracy, m.in. w kopalni bursztynu w Palmnicken (Prusy Wschodnie), wywieziony był do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. Do obozu przywieziony został 9 sierpnia 1943 roku jako więzień polityczny. Tam, aby przeżyć, zgłaszał się do różnych prac; a to jako cieśla, a to murarz, czy dekarz. Był tzw. „złotą rączką”. Dzięki temu mógł liczyć na dodatkową kromkę chleba, cebulę, czy papierosa. A to pomagało przeżyć. Tak się złożyło, jak wspominał, że pracował z nim Mendel Abramowicz – Arunek. 15 sierpnia 1944 roku, wobec ewakuacji KL Auschwitz, przewieziony został do Buchenwaldu. Pracował w Kommando Dora, a od 1 listopada 1944 r. – w KL Mittelbau w Kommando Klein-Bodungen. Wyzwolenia przez Brytyjczyków doczekał 15 kwietnia 1945 r. Po wyzwoleniu obozu przebywał przez cztery miesiące w szpitalu-obozie w Bergen-Belsen dla nabrania sił i podratowania zdrowia . W tym momencie ważna jest informacja, że już po wyzwoleniu z obozu spotkał, jak się wyraził, Mydganiaków. Wyraźnie mówił – w liczbie mnogiej. Czyli mogło być ich przynajmniej dwóch. Oświadczyli oni, że nie wrócą już do Radzanowa i zamierzają wyjechać do USA. Namawiali go, aby jechał z nimi. Wspominany już Sol Mitgang podał, że z Buchenwaldu wywieziony był do getta w Teresinie i wyzwolony był przez wojska sowieckie. Piekło obozowe przeżył także Abramowicz.

Wujek, po wyzwoleniu z obozu i przebyciu czteromiesięcznej kwarantanny w szpitalu, wrócił do Radzanowa we wrześniu. Wkrótce po tym, przyjechał do Radzanowa także Abramowicz. Odwiedził współtowarzysza obozowego. Przyjechał, jak twierdził wujek, uporządkować sprawy własnościowe i planował wyjechać do Palestyny. Namawiał swojego kolegę z obozu, aby kupił działkę z domkiem przy bóżnicy. Ten jednak odmówił. Arunek przenocował u Jankowskich, a wczesnym rankiem następnego dnia oznajmił, że zanim wyjedzie do Mławy porannym „autobusem” (była to ciężarówka dowożąca robotników i odjeżdżała o godz. 5.45), …….. Obiecał , że napisze list do „Kostka” po przyjeździe do Palestyny. To było ostatnie ich spotkanie. Żaden list od niego jednak nie przyszedł.

  Warto dodać, że w zeszłym roku podczas spotkania „Otwórzmy drzwi synagogi” przyjechał do nas potomek Żydów radzanowskich, dr Norman Ravvin, który przedstawił losy swoich przodków oraz fragment wywiadu Zelmana Solomona Mitganga o losach rodziny w okresie międzywojennym. 

Rambam-Mr.-Sol-Mitgang 

Fot. 2. Zelman Solomon Mitgang pokazujący numer obozowy z Auschwitz, zdjęcie wykonane w grudniu 2015 roku.

 

Waldemar Piotrowski

Henryk Ladachowski – ostatni Burmistrz miasta Radzanów

Henryk Ladachowski – ostatni Burmistrz miasta Radzanów

11665456_1038723676173978_3467707924481824338_n

 Represje po powstaniu styczniowym, carat prowadzi politykę rusyfikacyjną. Jednym z kluczowych elementów jest reforma administracyjna na ziemiach dawnego Królestwa Polskiego , które  zaczęto nazywać Krajem Przy wiślańskim. W ramach działań powołano specjalną Komisje , której celem było przejrzenie stanu faktycznego w miastach. Badano finanse, demografie, gospodarkę , edukację. W wielu przypadkach okazywało się ,ze statut miejski   utracił realizm w porównaniu z rzeczywistością. Dlatego zdecydowano się na zmiany i wiele miast zostało ukazem carskim na początku 1869 roku zmienionych w osady. Radzanów tak jak Szreńsk, Bieżuń , Kuczbork podzielił ten los. Ta decyzja spowodowała, że na czele władz Radzanowa stanął wójt . Był nim Michał Zalewski. Co jednak wiemy o ostatnim Burmistrzu?

 W materiałach archiwalnych zachowały się informację. Na czele ostatnich władz miejskich Radzanowa stał Henryk Ladachowski były wojskowy. Brał udział w wojnie krymskiej , ciężko ranny w obronie Sewastopola.(Stopień wojskowy nie jest mi znany.)Jako zasłużony weteran  pełnił funkcje urzędnicze i od marca 1860 roku do sierpnia 1861 roku sprawował urząd Burmistrza Białej Podlaskiej. Odwołany  za udział w manifestacjach patriotycznych i oskarżony, a następnie skazany na pobyt w twierdzy w Tykocinie. Trafia następnie do Radzanowa nad Wkrę, gdzie pełni funkcje Burmistrza.Do kiedy mieszkał w Radzanowie?.

Pewnych podpowiedzi dostarcza wiedza o życiu rodzinnym. Ladachowski mianowicie był żonaty z Marią z domu Joannowicz (1832-1902)Była wyznania prawosławnego. Małżonkowie posiadali trojkę dzieci: Kamilę Magdalenę ur. 1862 w Tykocinie, Jadwigę Cecylię ur.1868 w Radzanowie i Mieczysława Zdzisława ur.1868 w Płocku.( w spisie akt urodzeń natrafiłem na wpis dotyczący córki Cecylii Eugenii ur. 1864 w Radzanowie?). Dlatego musimy domniemać że Ladachowscy z nad Wkry trafili do Płocka a następnie do Warszawy gdzie ostatni Burmistrz miasta Radzanów zmarł w 1890 roku.

Radzanów na łamach starej prasy 10. List gończy

Radzanów na łamach starej prasy 10. List gończy

W kolejnej części cyklu Radzanów na łamach starej prasy przytaczam informacje z Gazety warszawskiej , która zamieściła w dniu 2 września 1829 roku List gończy Sądu Policji Poprawczej Wydziału Łęczyckiego w sprawie Nachyma.

list go 1

List go

Radzanów na łamach starej prasy 8. Metoda na ,,SKARB”

Radzanów na łamach starej prasy 8. Metoda na ,,SKARB”

W przekazach medialnych w ostatnim czasie bardzo wiele mówi się o metodzie na ,, wnuczka” czy ,,policjanta”. Działania oszustów ciągle ewaluują nie lepiej było w przeszłości. Jak świat stary  zawsze znajdą się spryciarze , chcący wykorzystać naiwność i niewiedzę ludzka. Szukając materiałów w prasie z przed lat natchnąłem się na opis wydarzeń z Bud Ratowskich- nieistniejąca już dziś miejscowość na terenie parafii Radzanów.

BRat Sk4

BRat Sk

BRat Sk1BRat2 Sk

BRat Sk3

Dni Radzanowa A.D. 1995

Dni Radzanowa A.D. 1995

12717612_1038723709507308_9112405296878726697_n

 

Dzięki uprzejmości Pana Sławomira Topolewskiego z Żuromińskiej Grupy Historycznej, mogę przedstawić Państwu zapis filmowy dawnego Radzanowa. W materiale uwieczniono festyn z okazji Dni Radzanowa w roku 1995. Polecam i czekam na komentarze.

Dzięki uprzejmości Pana Sławomira Topolewskiego mogę przedstawić Państwu zapis filmowy dawnego Radzanowa. W materiale…

Publié par Spotted Radzanów sur dimanche 12 mars 2017

Ratowo na starej fotografii.cz 7

Ratowo na starej fotografii.cz 7

Tym razem powrót do serii o Ratowie i jej mieszkańcach uwiecznionych na fotografii. Poniżej na zdjęciu OSP Ratowo uwieczniono strażacy ochotnicy w Radzanowie na Rynku najprawdopodobniej po uroczystościach odsłonięcia pomnika strażaka na cmentarzu parafialnym . Rok 1972. Prosiłbym o identyfikacje druhów ochotników i w komentarzu na blogu lub facebookowym profilu Spotted Radzanów przesłanie informacji.

20170305_110136_Richtone(HDR)Ps. Już mam Mateusz Kosiorek przesłał informację. Dziękuję

Od lewej z góry: HENRYK KOSIOREK , Franciszek Milewski, Włodzimierz Zalewski, Arent Wincenty, Rojczyk Tadeusz (naczelnik), Wiśniewski Czesław, Malinowski Roman, Arent Stanisław, Milewski Roman . Od lewej z dołu: Zbigniew Arent, Tadeusz Lewandowski ,Wiśniewski Jan, Arent Franciszek, Wiśniewski Andrzej.

Radzanów na łamach starej prasy cz. 6

1

 

Radzanów na łamach starej prasy cz. 6

     W tym przypadku Radzanów pojawił się w ogłoszeniu informującym rodziny młodych mężczyzn odbywających służbę wojskową w armii rosyjskiej podczas I wojny światowej. W zamieszczonym materiale wymienieni zostali Józef Staniszewski i Wincenty Maliszewski  z Radzanowa. Gazeta Polska na łamach której ukazał się annos wydawana była w Moskwie i pochodzi z  listopada 1916 roku. Nazwiska  Staniszewscy i Maliszewscy przewijają się w materiałach archiwalnych dotyczących Radzanowa. Jednak czy w tym przypadku ,ktoś z czytelników posiada informacje o losach wspominanych w korespondencji żołnierzy .

2

60 lecie święceń kapłańskich ks. Henryka Mazurowskiego

60 lecie święceń kapłańskich ks. Henryka Mazurowskiego

komunia ksieza

 

   W najbliższą niedziele 12.02. o godzinie 12 w kościele parafialnym pw. św. Franciszka z Asyżu w Radzanowie odbędzie się uroczysta Msza Św.  z okazji  60 lecia święceń kapłańskich ks. Henryka Mazurowskiego, proboszcza parafii pw. w. Rocha

w latach 1978 – 2004.

 Ks. Henryk Mazurowski urodził się 19 sierpnia 1930roku we wsi Kuski, parafii Rościszewo. Święcenia kapłańskie przyjął 10 lutego 1957 roku w  Płocku. Po święceniach otrzymał nominację na wikariusza parafii Radzanów w której to pracował w latach1957-1962. Następnie otrzymał nominację na probostwo do Ciemniewka.

   O jego zasługach dla parafii i kościoła radzanowskiego wiele można napisać. Jako wikary przyczynił się do elektryfikacji kościoła 8 listopada 1957 roku. Radzanów został podłączony do sieci elektrycznej. ks. Henryk Mazurowski zbierał ofiary na elektryfikację. Uczył w miejscowej szkole religii.

sieczka1

 

    Po powrocie do Radzanowa 1978 roku jako proboszcz zajął się remontem świątyni.  W 1979 roku parafia uzyskała zezwolenie na remont generalny kościoła. Przeprowadzono prace odwadniające  terenu przykościelnego i odprowadzono wodę z podziemi kościoła. W kolejnych latach za sprawą ks. Mazurowskiego wykonano remont dachu oraz tynków na kościele . Proboszcz zadbał także o wnętrze świątyni, wymieniono instalację elektryczną, założono ogrzewanie. Wielkim wyzwaniem dla księdza i parafian było wykonanie nowego żelbetowego sklepienia, a następnie odnowienie polichromii.

W 1986 roku położono również nową instalację elektryczną do ogrzewania kościoła. Wszystkimi tymi pracami kierował z wielkim poświęceniem, pomimo choroby.

W roku 2004 roku  ks. proboszcz Henryk Mazurowski przeszedł na emeryturę, dalej zamieszkuję Radzanów nad Wkrą.

Z okazji 60 lecia święceń kapłańskich w imieniu swoim i Czytelników życzę Zdrowia, Pogody Ducha, Bożej Opaczności i 100 lat Życia .