Budowa ,,tamy” na Wkrze.
autor : Tadeusz Sokołowski
Już po skończonych pracach przy prostowaniu koryta rzeki przystąpiono do budowy zapory przy ujściu rzeki Mławki do Wkry .a właściwie za ujściem idąc z kierunkiem nurtu rzeki. Jej celem miało być spiętrzanie wody w tym czasie kiedy jej poziom znacznie się obniżał podczas letnich upałów. Trzeba zauważyć, że po regulacji nie było już tyle meandrów i woda zaczęła płynąć o wiele bardziej wartkim nurtem . Rzeka stała się o wiele płytsza i nie taka zasobna w ryby jak przed tą na te czasy dość poważną inwestycją. Pozostały , niektóre odcinki dawnej rzeki odcięte od nurtu i jako starorzecza. Miały tylko wodę stojącą.
Te prace przy budowie jazu trwały także długo ale przyniosły na pewno zamierzony rezultat podobnie jak prostowanie koryta i osuszenie łąk i pastwisk co umożliwiło rolnikom zbiór siana oraz swobodny wypas bydła.
Po oddaniu do użytku tamy zaczęto spiętrzać wodę, kiedy zachodziła taka potrzeba , a podnosić zastawki i puszczać nurt swobodnie kiedy poziom wody był wyższy. Kiedy jeździłem w swoje rodzinne strony i chciałem się wykąpać w tej ukochanej rzece w której to nauczyłem się pływać czasami udało mi się trafić na spiętrzenie wody na tamie i głębszą wodę do pływania. Pragnę jeszcze dodać , że podczas spiętrzania woda napływała w rowy oraz przepusty, co spowodowało nawodnienie położonych nad rzeką terenów. Dla mieszkańców Ratowa, chcących się udać na radzanowski cmentarz lub do sklepów po zakupy zapora na Wkrze znacznie skróciła drogę. Mogli oni przechodzić swobodnie przez betonowy pomost z zastawkami, który zaczął pełnić rolę kładki. Przedtem do Radzanowa można było dostać się dwoma drogami albo przez Drzazgę i Wygodę/mój dom rodzinny/albo przez Radzanówek. Teraz w okresie wzmożonego ruchu kołowego tama pełni tylko rolę utrzymania właściwego poziomu wody. Szkoda, że brak jest ścieżki rowerowej wiodącej przez tamę do klasztoru w Ratowie. Był by to ciekawy fragment szlaku turystycznego.