Ksiądz doktor Franciszek Sieczka
Waldemar Piotrowski
Na naszym blogu pisaliśmy: 25.VII.1946 r. odbyło się uroczyste pożegnanie dotychczasowego proboszcza ks. kan. Józefa Jagodzińskiego i jednocześnie powitanie nowo mianowanego proboszcza, ks. dr Franciszka Sieczkę.
Doskonale pamiętam księdza Franciszka Sieczkę. Za jego posługi kapłańskiej przyjmowałem Pierwszą i Generalną Komunię Świętą, przez kilka lat byłem ministrantem, z bliska mu się przyglądałem. Jednak niewiele wtedy o nim wiedziałem.
Zdjęcie pamiątkowe z mojej Komunii Generalnej w 1960 roku
Proboszczem w Radzanowie był w latach 1946-1962, a więc prawie przez 16 lat. Za jego „kadencji” zmieniło się wiele w naszym kościele. Najważniejszym przedsięwzięciem było wewnętrzne malowanie kościoła i budowa ołtarza wielkiego. Nie ulega jednak wątpliwości, że ogromna w tym przedsięwzięciu była zasługa młodego wówczas wikariusza, ks. Henryka Mazurowskiego, bez którego tego by nie było. Może kiedyś będzie okazja opowiedzieć o zasługach dla kościoła radzanowskiego ks. Mazurowskiego; tym razem zatrzymajmy się przy księdzu proboszczu.
Urodził się 10 października 1890 roku w Żyrardowie. W styczniu 1906 r. wstąpił do siedmioklasowej Szkoły Handlowej Kupiectwa Łódzkiego, którą ukończył w 1910 r., otrzymawszy świadectwo dojrzałości. W rok później wstąpił do Seminarium Duchownego w Płocku, ukończył je i otrzymał święcenia kapłańskie dnia 17 czerwca 1916 roku. Następnie został mianowany wikariuszem parafii Rypin. Po uzyskaniu zgody na studia matematyczne, wstąpił na Uniwersytet Warszawski jako kandydat na Wydział Filozoficzny, immatrykulowany 22 listopada 1917 r. (nr. albumu 2230).
Jako ochotnik zgłosił się w 1920 r. do Wojska Polskiego, przydzielony jako kapelan do 32 pułku piechoty, brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Za bohaterskie wspieranie walczących na linii frontu, pod bezpośrednim ogniem karabinowym nieprzyjaciela, z narażeniem własnego życia, odznaczony został Krzyżem Walecznych. 14 października 1920 r. jako akademik, został bezterminowo urlopowany z wojska. Powrócił na UW. W 1924 roku uzyskał stopień doktora filozofii w zakresie matematyki. Dyplom doktorski (nr 57) uzyskał 6 czerwca 1924 roku. Praca doktorska pt. Naturalna definicja krzywizny dotyczyła nowej dziedziny matematyki – topologii. Promotorem doktoratu był prof. Wacław Sierpiński, naukowiec o międzynarodowej sławie w matematyce.
Dyplom doktorski ks. Franciszka Sieczki
W tym samym roku ogłosił w poważnym piśmie o międzynarodowej renomie – „Fundamenta Mathematice”, pracę dotyczącą jednoznaczności rozkładu liczb porządkowych na czynniki nierozkładalne (tom 5, strony 172-176). Praca ta zawierała oryginalne wyniki w teorii mnogości i była kilkakrotnie cytowana przez matematyków różnych krajów w latach pięćdziesiątych XX wieku.
Posiadał niewątpliwie niezwykłe zdolności matematyczne i z sukcesem mógłby zająć wysoką pozycję w polskiej matematyce. Jednak w 1924 roku objął stanowisko nauczyciela matematyki w Seminarium Niższym (gimnazjum) w Płocku oraz obowiązki inspektora (do 1926 r.). Mimo tego, nie zaniechał pracy naukowej w matematyce. Na Kongresie Matematycznym Krajów Słowiańskich w 1929 r. wygłosił referat O pewnych klasyfikacjach continuów lokalnie spójnych (teoria mnogości), a w następnym roku opublikował w „Fundamenta Mathematicae” artykuł naukowy dotyczący krzywej Sierpińskiego wypełniającej kwadrat.
W 1927 roku zdał egzamin na nauczyciela matematyki szkół średnich i zainspirowała go dydaktyka matematyki. Zapoznał się z nową metodą nauczania pod kierunkiem nauczyciela i zainspirowany tą metodą, przystąpił do opracowania podręczników do nauczania matematyki pt. „Ćwiczenia matematyczne”. Ukazywały się w latach 1932-36 dla kilku roczników.
Karta tytułowa podręcznika do nauki arytmetyki i algebry z 1932 roku.
Był osobą nieprzeciętną. Sylwetka ks. dr Franciszka Sieczki przedstawiona została w polskim „who is who” – Czy wiesz kto to jest? w 1938 roku. Z tego wydawnictwa przytaczamy poniżej zdjęcie osobiste.
Ks. dr Franciszek Sieczka, zdjęcie z 1938 roku.
Na rok przed wybuchem II wojny światowej otrzymał nominację na proboszcza do Chociszewa. Podczas wojny powierzono mu jeszcze dwie sąsiednie parafie Grodziec i Radzikowo. Prawie przez cztery lata okupacji obsługiwał cztery kościoły. W marcu 1945 r. objął duszpasterstwo w Skołatowie, skąd przybył w 1946 roku do Radzanowa.
Jak wspomniałem, w 1957 roku ksiądz proboszcz otrzymał wybitne wsparcie w osobie ks. Henryka . Mazurowskiego. Sam był już chory. Cierpiał na żylaki, które mocno krwawiły. W ostatnich latach życia uległ chorobie ludzi wybitnie inteligentnych – nazywanej dzisiaj „chorobą Parkinsona”.
Zmarł 8 kwietnia 1962 roku. Pogrzeb odbył się 11 kwietnia. Uczestniczyło w ceremonii pogrzebowej 25 duchownych i liczna rzesza parafian. Miejsce pochowania na cmentarzu parafialnym jest znane wszystkim.