RADZANÓW W 1888 ROKU.

RADZANÓW W 1888 ROKU

 autor tekstu : Walerian Piotrowski

       W poszukiwaniu informacji dotyczących Radzanowa natrafiłem na książkę w postaci kalendarza na 1889 rok, zawierającą wiele poszukiwanych danych. Dotyczy ona guberni płockiej. Ponieważ powiat mławski, i tym samym gmina Ratowo , znajdowały się w tej guberni, wynotowałem dane dotyczące naszej miejscowości. Wiadomo, że siedzibą władz gminy Ratowo był Radzanów, będący osadą (prawa miejskie odebrane w 1869 r.). To tutaj znajdował się urząd gminy, posterunek żandarmerii carskiej, kościół parafialny i inne instytucje.

 

123321

            Książka, której okładkę prezentuje , obejmuje oprócz kalendarza, ciekawe i ważne dla historii Radzanowa dane, dotyczące 1888 roku. Nie wnikając w ogólne dane dotyczące całej guberni i powiatu, chciałbym je podać.

Władze gminy :

Wójtem  był  :  Józef Staniszewski.

Funkcje pisarzy sprawowali: Antoni Karwowski i Zygmunt Białowiejski.

Kasjerem gminnym był  :  Jan Drapczyński.

 

  1. Proboszczem parafii p.w. Franciszka Serafickiego był  : ksiądz Marian Molski.
  2. Rabinem w Radzanowie był  : Josek Ulert Gawrielew.
  3. W Radzanowie istniała szkoła początkowa. Nauczycielem był Antoni Rakowski.

     W pobliżu Radzanowa znajdowały się dwa płatne mosty na Wkrze. Jeden znajdował się na Drzazdze, należącej terytorialnie wówczas do powiatu sierpeckiego (droga trzeciej kategorii), a drugi – w Strzegowie – na trakcie płocko-mławskim (droga pierwszej kategorii, przebiegająca przez osady: Bielsk, Drobin, Raciąż).

Dodam, że w Radzanowie na drodze do Mławy istniały na Wkrze dwa mosty drewniane, niepłatne.

             Na wiosnę 1888 roku była w całej guberni wielka powódź. W zimie 1887/88 spadły niezwykłe ilości śniegu, sięgające kilku metrów. Największe straty z powodu zalania wystąpiły na terenach sąsiadujących z Wisłą. Ale także Wkra poczyniła wiele strat.  W związku z powodzią powołany został w powiecie sztab, oceniający straty. Gminę Ratowo reprezentował jako radca asekuracyjny (ubezpieczeniowy) dziedzic Ratowa –  Konic.

       Każda gmina miała obowiązek zabezpieczenia pewnej ilości koni oraz paszy (furaż) dla wojska. Osobą zarządzającą tym zadaniem w gminie był Antoni Bielicki.

 

Wymienione osoby zasługują na uwagę i omówienie ich losów, co wcale nie jest łatwe.

Cmentarz w Radzanowie . Kronika parafii cz. 28.

    Cmentarz grzebalny .

     Początkowo, jak i w całej Polsce, grzebano zmarłych na cmentarzach przykościelnych . cmentarz ten był mały stosunkowo , bo i parafia radzanowska była niewielka, liczyła jak akta wizytacji dziekańskich wskazują cos ponad dwa tysiące. Akta wspominają , ze na tym cmentarzu są pochowane zwłoki śp. Ks. Franciszka Tyszki, kanonika pułtuskiego, grób jego zapewne był pod starym kościołem , blisko ołtarza wielkiego , co przy rozbiórce tego kościoła zbadać było można , a co zachowało się i w tradycji ustnej; nadto przy wielkich drzwiach starego kościoła, dzisiaj mniej więcej przez teren ten idzie ulica , pochowano zwłoki ks. Walentego Kosmowskiego , proboszcza radzanowskiego, jak akta opiewają , dziekana szreńskiego. Po przyłączeniu parafii Zgliczyn , cmentarz okazał się zbyt mały, wspólny dla dwóch parafii. Dzisiaj można odróżnić , gdzie był stary cmentarz  – drzewa wysokie i dość stare potwierdzają to. W 1835 roku zaczęto chować zmarłych . Gdy liczba parafian się zwiększyła , musiano powiększyć i cmentarz. Mała kwaterę dołączono od strony Radzanowa, poczynając od pierwszej furtki , później dołączono cmentarz tak zwany Na Wygodzie lub,, pod Drzazgą” , część cmentarza od strony Drzazgi. Za nim zaś dołączono kwaterę od strony Poświętnego , obsadzono świerkami. Powierzchnia cmentarza jest nierówna , w wielkim stopniu wydłużona, a wąska niezmiernie. Załam na środku cmentarza będący , powstał z tego , że dawniej kopano ziemie i wywożono drogi i groble przy Radzanowie. Tu tez , jak wspominają chowano zmarłych na cholerę. Cmentarz nasz jest bardzo ubogi i zaniedbany. W małej swej cząstce otoczony był otoczony parkanem , który przedstawiał sobą ruinę, nie było ulic, groby zarosłe badylami przedstawiały przykry widok. W ogóle parafianie nie troszczyli się o groby swoich zmarłych.        W 1931 roku wprowadziłem ulice, które pod moim kierunkiem wysadzono , świerkami sprowadzonymi z Mostowa . Z świerków tych niewiele się przyjęło , pozostała jednak piękna aleja świerkowa,  prowadząca na cmentarz   ,,pod Drzazgę”. Po więlokroć z ambony zachęcałem , aby opiekowano się grobami zmarłych  , zwłaszcza okres Dnia Zaduszanego nasunął ku temu myśli . Zaczęto kwiaty sadzić na grobach , stawiać pomniki,  w dniu 1-2 listopada wieńce spoczywają na grobach, świeczki tu i ówdzie rozjaśniają szare listopadowe popołudnie. Bolączka moja był brak ogrodzenia. Co myśleć o porządku na cmentarzu , skoro cmentarz nieoparkawany. Sprowadziłem olbrzymie zwoje drutu i drutem tym otoczyłem cmentarz. Ale nadeszła zima, kochani parafianie, słupki drewniane spalili na ogień, a cmentarz znów bez ogrodzenia. Wreszcie zainicjowałem budowę prawdziwego parkanu przycmentarnego z kamienia, wapna i cementu. Częściowo pozostał stary kamień z rozwalonego starego parkanu w dużej części musieli zwieść parafianie kamień potrzebny do budowy . W 1938 wyznaczono budowę parkanu . Murarzem był p. Jan Czarnecki z Stawiszyna Łazisk , on zgodził się względnie tanio , przybrawszy sobie do pomocy , pracę te wykonał. Kamieni z trudem wielkim starczyło na front cmentarza, os strony Poświętnego, – więcej wykonać nie można było, bo kochani parafianie nie chcieli wozić kamieni, a później zaskoczyła nas wojna. Szkoda wielka! Przy dobrych chęciach parafian można było cały cmentarz oparkanić, ale cóż parafianie chcieli , aby wszystko dobrze wyglądało , nie radzi jednakowoż dołożyć swojej pracy i funduszu, a chęci dobre proboszcza nie wystarczą. Już poprzednik mój ks. Zalewski nosił się z zamiarem okolenia cmentarza murem , wybudował trzy przęsła z cegły cementowej, nie widząc poparcia ze strony parafian, zaniechał tej myśli. Przęsła te rozebrano, gdyż parkan taki był kosztowny , a mało praktyczny. Po kilku latach już cegła cementowa pod wpływem opadów atmosferycznych zaczęła się kruszyć  do tego stopnia , że ten kawałek parkanu trzeba było rozebrać, zwłaszcza ,że nie komponowałby się z całością parkanu. Naprzeciwko wielkiej bramy , która dawniej była bliżej Radzanowa, zrobiono miejsce honorowe, gdzie spoczywają zwłoki księży proboszczów : Józefa Kosmowskiego i Mariana Molskiego i tam ma stanąć piękny pomnik – figura P. Jezusa dźwigającego krzyż. Statua ta również rzeźby Barańczyka została kupiona przed sama wojną sprowadzona i czeka na postawienie.

Proboszczowie parafii Radzanów. Kronika parafii cz.12

Proboszczowie parafii Radzanów nad Wkra w kronice ks. Jagodzińskiego.

    Życie parafii i parafian związane jest z duszpasterstwem jakie jest prowadzone. W świecie naszych przodków księża proboszczowie stanowili bardzo istotny element funkcjonowania religijnego , kulturalnego i społecznego. Dlatego w kolejna części kroniki publikowanej na tym blogu związana jest z nimi. Jakie piętno odcisnęli i jakie wspomnienia po nich pozostały przedstawił ks. Józef Jagodziński w rękopisie pozostawionym dla przyszłych pokoleń . Proboszcz pisze :

,,    Z pośród swoich poprzedników na stanowisku proboszczów radzanowskich zdołałem wynaleźć :

Ks. kanonik Kolegiaty Pułtuskiej Franciszek Tyszka był proboszczem przy końcu XVIII i na początku XIX wieku – grób jego , prawdopodobnie , przy rozbiórce starego kościoła znaleźliśmy w prezbiterium , przy samym ołtarzu wielkim.

  Ks. Walenty Kosmowski , były dziekan Szreński, który starszym będąc wziął do pomocy   w duszpasterstwie swego bratanka ks. Józefa Kosmowskiego . Przez dłuższy okres czasu protokoły dziekańskie wzmiankują , obok administratora ks. Józefa Kosmowskiego. , również stryja jego ks. Walentego. Ks. Walenty Kosmowski zmarł w Radzanowie, pochowany na cmentarzu przykościelnym , tuz przy wielkich drzwiach  dawnego drewnianego kościoła – obecnie trudno określić miejsce grobu.

Ks. Józef Kosmowski, który po śmierci stryja swego , został proboszczem w Radzanowie. Wielu ludzi jeszcze pamięta śmierć nagła ks. Józefa. Był tęgim mężczyzna . Zdarzyło się , że burza rozszalała straszna nad Radzanowem , a ponieważ […] został na podwórzu , sam starał się takowy wciągnąć takowy do wozowni, wtedy nastąpił atak serca i nieżywego proboszcza przyniesiono do plebanii . Pochowany na cmentarzu grzebalnym vis a vis obecnej bramy głównej cmentarnej  – na grobie leży kamień z odpowiednim napisem.

Ks. Marian Molski długoletni proboszcz. Po powstaniu ,gdy moskal nie pozwalał budować nowych kościołów , a ponieważ kościół parafialny […] ruiną i wszelkie starania ks. proboszcza nie zostały uwieńczone skutkiem pozytywnym, w nocy podkopywano ściany, takowe wypadały, zatem dokonywano koniecznego remontu, wstawiano ściany nowe , na co przepisów zabraniających nie było – w taki sposób wszystkie ściany stare zastąpiono nowymi – w takim stanie kościół przetrwał do końca 1931 roku, kiedy go sprzedano, a nabożeństwo przeniesiono do nowo wybudowanego pięknego kościoła. Parafianie o ks. .Molskim zachowują jak najlepsze wspomnienia .

Ks. Ludwik Kraszewski, który w pracy swojej specjalnie się nie zarysował , bo przybył do Radzanowa, jako starzec schorowany, parafią zaś zarządzali administratorzy : ks. Czesław Rumianowski, który zmarł jako proboszcz w [Górze] oraz ks. Teodor Babicki , obecnie proboszcz par. Sarnowo. Na kilka lat  przed śmiercią opuścił nawet plebanię, pozostawiając ją ks. administratorowi , sam zaś przeniósł się do organistówki, gdzie zakończył życie. Pochowany na cmentarzu grzebalnym vis a vis pierwszej bramki od Radzanowa przy wysokim zrujnowanym krzyżu.

ks. Antoni Sękowski

Przedtem rektor kościoła pobernardyńskiego w Ratowie. Radzanowscy  parafianie specjalnie prosili Władzę Duchowna  o wyznaczenie ks. Sękowskiego na stanowisko proboszcza w Radzanowie. Okazało się jednak ,że o ile pałali wielkim afektem względem rektora, o tyle zrodziła się wielka nienawiść  względem proboszcza. Ciężkie życie miał ks. prob. Sękowski w Radzanowie. Pasterzowanie jego przypada na czasy wolnościowe w dawnej Rosji. Polska żyje w niewoli! Naród dąży  do wskrzeszenia Ojczyzny! Po ,,papierowej konstytucji”, wiadomo sypią się kontrybucje , aresztowania, ekspedycje karne etc. Ks. prob. Sękowski był przeciwny manifestacjom, uważając , że w ten sposób można zaszkodzić sprawie i stad nieporozumienia , niemiłe incydenty nawet w kościele w czasie nabożeństwa. Ks. prob. Sękowski, widząc ,że duszpasterzowanie jego w Radzanowie napotyka na wielkie trudności , opuszcza dotychczasowa placówkę. Zaznaczyć muszę , że ks. Sękowski spotykał się  z obawami zdziczenia np.  narysowano jego portret i powieszono w bramie do góry nogami, a wyjeżdżającego z Radzanowa na nowa placówkę , żegnano ,, kocia muzyką” !  Świadczy to niepochlebnie o mieszkańcach Radzanowa.

ks. Franciszek Majkowski

Człowiek młody energiczny. Widząc w ruinie kościół i zdając sobie sprawę , że kościół tak ubogi nie harmonizuje z otoczeniem i godnością osady, zaczął zbierać fundusze na budowę nowego kościoła. Ponieważ nie zdołał zebrać odpowiednich funduszy , a widząc plebanię opuszczoną i przedstawiająca jedna ruinę ,pieniądze zebrane przeznaczył na budowę plebani! Inaczej zapewne, do dnia dzisiejszego proboszcz radzanowski mieszkałby w starej ruderze. Z tej racji obruszył na siebie parafian, a ,napotykając wiele trudności w pracy swojej i przykrości wyszedł do Karniewa, gdzie w kilka lat umarł na raka, a na miejsce jego  przybył z Karniewa.

ks. Feliks Zalewski

Życie jego w Radzanowie było poświęcone zrealizowaniu zamiaru swego poprzednika, wybudowaniu kościoła. Duszpasterzowanie ks. prob. Zalewskiego przypada na ciężki okres wojny wszechświatowej na czas inwazji bolszewickiej. Materiał już przed wojna zgromadzony pochłonęła wojna, nadto miejscowość […]przykrości związane z okupacja niemiecka i inwazja bolszewicką podkopały zdrowie ks. prob. Zalewskiego. Po wojnie i już  wolnej Polsce rozpoczyna ks. prob. Zalewski w roku 1922 budowę kościoła. Zapał ogromny parafian i już w 1924 r. nastąpiło uroczyste przez Najdostojniejszego ks. Bp. Nowowiejskiego poświęcenie kamienia węgielnego. Roboty ruszyły , ale co ?! Zapał parafian stopniowo stygnie – mury podciągnięto do okien i dalej ani rusz. Ks. Zalewski ,widząc trudności  piętrzące się i napotykając na różne przykrości ze strony parafian we wrześniu 1929 roku przenosi się do [Lubowiecka], a następca jego został …

ks. Józef Jagodziński

dotychczasowy prefekt gimnazjów P.M. S w Płońsku.”