Stan liczebny parafii radzanowskiej w 1936 roku.Kronika parafii cz.18

Stan liczebny parafii radzanowskiej w 1936 r. Kronika cz.18.

       Demografia w każdym społeczeństwie jest istotnym elementem funkcjonowania społeczeństwa , jego przyszłości i szans na zachowanie zdrowej rozwojowej substancji. W środowisku lokalnym przy zmieniającej się strukturze jest to aż nadto widoczne . Dlatego niektórych wymienianych w przeszłości miejscowości już dziś nie ma i proces zanikania postępuje. Zobaczmy wiec to na przykładzie parafii radzanowskiej i spisu jaki pozostawił ks. Józef Jagodziński :

   ,,Od swego przybycia do parafii Radzanów odbywałem Kolendę co dwa lata – wyniki Kolendy  skrupulatnie notowałem. Jeden z takich spisów – ostatni , bo pochodzący z roku 1936 o stanie liczebnym parafii radzanowskiej pragnę umieścić w kronice, aby świadczyły :

 

Lp.

Miejscowość Mężczyźni Kobiety Razem
1. Zieluminek 33 39 72
2. Brzeźnia 8 5 13
3. Zgliczyn Witowy 129 163 292
4. Wygoda 3 3 6
5. Trzciniec 38 35 73
6. Józefowo 47 53 100
7. Wilewo 41 35 76
8. Luszewo 140 153 293
9. Kalasantowo 19 21 40
10. Zgliczyn Pobodzy 104 109 213
11. Zgliczyn[Kliny] 11 12 23
12. Pełki 34 24 58
13. Wieluń 103 91 194
14. Wróblewo 239 253 492
15. Sławęcin 180 179 359
16. Ratowo 142 195 337
17. Cegielnia Ratowska 38 36 74
18. Bielawy Złotowskie 120 125 245
19. Drzazga 20 18 38
20. Glinki 163 169 332
21. Stawiszyn Łaziska 95 103 198
22. Głodowo 20 21 41
23. Budy Brzeziny 11 15 26
24. Dzieczewo 128 129 257
25. Agnieszkowo 23 25 48
26. Smólnia 11 10 21
27. Siciarz 43 42 85
28. Marianówko 37 41 78
29. Radzanówek 43 44 87
30. Marysin 19 13 32
31. Gołuszyn 71 74 145
32. Borki 9 10 19
33. Ludwinowo 13 8 21
34. Bielawy Gołuskie 112 119 231
35. Radzanów 561 589 1150
36. Budy Ratowskie 4 4 8
37. Bieżany 44 48 92
Razem

5842 osoby

Do tych powyższych danych musimy dodać jeszcze społeczności niekatolickie . W Radzanowie mieszkała spora grupa ludności judaistycznej , a w Józefowie ewangelicko – augsburskiej.

Radzanów i jego młyn.

Młyn w Radzanowie nad Wkrą.

 

  Jednym z zabytków Radzanowa nad Wkra jest młyn. Zaliczyć go trzeba do reliktów techniki jakie pozostały na Północnym Mazowszu. Kraina  ta  typowo rolnicza jaka są okolice miejscowości w swojej przeszłości  była nie  tylko producentem zbóż,  ale także na miejscu przetwarzano takowe na mąkę i pozostające jako produkt uboczny otręby, wykorzystywane przy hodowli zwierząt. Z zapisków jakie pozostały tradycja młynarska w Radzanowie była bogata. W okolicy istniały młyny wodne co zapisywane było źródłach z  przeszłości. Istniały także wiatraki . Takowe istniały w XIX jak również w XX wieku. Znajdowały się one  na Radzanówku czy Poświętnem. Związane z nimi były rodziny Więckiewiczów oraz  Bieniewiczów. Wiatrak był także w Gradzanowie Zbęskim . W samym Radzanowie najdłużej istniał wiatrak Bieniewiczów przy ul. Poświętne – dziś posesja rodziny Mariańskich – gdzie jeszcze do niedawna można było zobaczyć niewielki pagórek z kamieniami z fundamentów oraz porozbijane kamienie młyńskie.

     Zmiany zaszły w młynarstwie radzanowskim pod koniec lat dwudziestych. Mieszkaniec Radzanowa Józef Oraczewski podjął decyzje o wybudowaniu młyna mechanicznego o napędzie dość nowoczesnym jak na tamte czasy silnikiem na gaz koksowniczy. ( Elektryfikacja wsi nastąpiła dopiero w listopadzie 1957 roku . Artykuł na blogu ,,Uczynny Pan Zygmunt’’ ) . W maszynowni mieściło się pomieszczenie w którym w procesie spalania wytwarzany był gaz, a ten z kolei był paliwem dla silnika wytwarzającego napęd dla walców oraz wszelkiego rodzaju sit. Młyn murowany lecz wyposażenie w nim większości było drewniane. Maszynownia była budynkiem znajdującym się na miejscu dzisiejszej części mieszkalnej. Możliwości przerobu wzrosły i już nieodzownym elementem rzeczywistości stały się kolejki furmanek ze zbożem ciągnące się od zasypanego już dziś Kanałku , a nieraz i większe , bo stali jeszcze gospodarze z zaprzęgiem na ul. Raciążskiej. Przyjeżdżano z całej okolicy .

    W latach trzydziestych nastąpiły zmiany własnościowe. Jedni mówią że przez kryzys inni pamiętaj o wypadku syna właściciela jakiemu uległ na młynie. Oraczewski był człowiekiem zamożnym jeden z jego synów był pastorem w USA i dobrze mu się powodziło . Dlatego rodzina w Polsce nie musiała prowadzić już interesu młynarskiego.  Młyn zostaje odkupiony przez spółkę Adam  Zwierzchlewski, Jan Falkiewicz i Józef Falkiewicz. W tym to okresie w drugiej połowie lat trzydziestych na młynie został zatrudniony mój dziadek Stefan Chrzanowski. Stosunki własnościowe zmieniły się po kampanii wrześniowej gdy Radzanów znalazł się w Rejencji Ciechanowskiej . Wyznaczony przez władze niemieckie został administrator . Został nim Niemiec Kierch ( poszukuje poprawnej wersji nazwiska i imienia) wraz z żona. Prace na młynie trwały przez cała okupacje . Administrator został w 1943 powołany do wojska i zginał na froncie wschodnim. Całe obowiązki przejęła jego żona. Sytuacja trwała do stycznia 1945 roku kiedy to Armia Czerwona ponownie ruszyła do działania. Radzanów został ,,oswobodzony” bez większych strat . Nie ucierpiał także młyn i produkcja trwała dalej. Ciekawostka jest ,ze administratorka nie wyjechała wraz z wojskami niemieckimi pozostała . Opuściła Radzanów w 1946 roku.

   Zakład jakim był młyn został przejęty przez państwo. Początkowo wchodził w skład Spółdzielni w Mławie. Kierownikiem młyna został Witold Szczutowski i był nim do lat 70 tych. Na młynie w tym okresie pracowali: Stefan Chrzanowski, Franciszek Ronkiewicz, Jan Detnarski, Jan Skowyrski , Jan Falkiewicz, Wacław Nowotko i Kowalski. Po utworzeniu spółdzielni w Radzanowie przez czas jej istnienia był on w jej zarządzie, a następnie przynależał do końca okresu PRL do GS Szreńsk. Ostatnim pracownikiem był Mirosław Kamiński. Po odzyskaniu suwerenności w latach dziewięćdziesiątych potomkowie właścicieli przedwojennych odzyskali majątek. Młyn jeszcze na przełomie wieków XX /XXI był dzierżawiony i działał lecz realia gospodarki rynkowej spowodowały ,że nie wytrzymał konkurencji z wielkim młynami.

   Dziś obiekt ten znajdujący się przy ul. mjr Ryszarda Siemiątkowskiego popada w ruinę i tylko już niewielka grupa dawnych mieszkańców Radzanowa i okolic pamięta jego lata świetności.

Trzciniec nad Wkrą

Mieszkańcy Trzcińca

 Mała malowniczo położona wieś w dorzeczu Wkry, nieopodal Józefowa to miejsce bardzo literackie. Rozciągające się pejzaże, meandrycznie płynąca rzeka i ściana lasów na wzniesieniu pradoliny. Efekt bardzo filmowy. Po raz pierwszy trafiłem tam w dzieciństwie za sprawą mojego wuja Arkadiusza Szczepańskiego, męża Jadwigi, siostry mojego ojca. Żwirowa nadrzeczna droga ciągnąca do wsi, olbrzymi jesion na podwórku Szczepańskich. Dziś zmieniło się wiele w wyglądzie tej mazowieckiej wsi, jest asfalt. Kila osób zdecydowało się wybudować domy , do których przyjeżdżają w weekendy i latem . Jednak urok tego miejsca jest stały.

  Przeglądając materiały w archiwach natrafiam na informacje o Trzcińcu i jego mieszkańcach, Czyczuchach, Szczepańskich, Dąbrowskich czy Zalewskich. O szkole na Trzcińcu także i nauczycielach tam pracujących, ale to w następnych częściach kroniki parafii Radzanów. Ostatnio pozyskałem dwa zdjęcia dotyczące tej miejscowości. Jedno przedstawia młodego Józefa Szczepańskiego w mundurze Wojska Polskiego. Zrobione zostało w Wilnie w 1919 roku podczas służby wojskowej podczas wojny polsko – bolszewickiej. Drugie grupowe przedstawia mieszkańców Trzcińca i okolic w 1935 roku podczas komasacji pół (scalania gruntów). Wykonane zostało na zakończenie prac geometry, przy dorożce zebrali się wszyscy zainteresowani i tak zostali uwiecznieni.

Józef Szczepański .Wilno 1919r.

Trzciniec 1935 rok.

Zlot. Kronika parafii cz.17

29 czerwca 1933 r. Dawno zapowiedziany zlot  SMPM w Radzanowie. Kronika parafii cz.17

      Poczyniono przygotowania , bo wszakiem Radzanów ma Gościc młodzież męska z okolicznych miasteczek i wiosek parafialnych. Na te uroczystość przybędzie ks. Dr. Czesław Kaczmarek , dyr. Akcji Katolickiej , nadto przybędzie, przedstawiciel Ligi Morskiej i Kolonialnej , porucznik Burski, jako że uroczystość zlotową połączono z ,,Dniami Morza”. Zjeżdżają się druhowie i druhny z sąsiednich stowarzyszeń –  godz. 6 ta banderia złożona z druhów naszych wprowadza uroczyście auto z Gościem Płockim na Rynek przed kościół, gdzie w ordynku czeka młodzież…. Zawieszenie flagi papieskiej, narodowej i L.M i K. z wieży kościoła rozpoczyna uroczystość zlotową, później raport, przemówienia, wspólna kolacja, aby potem zgromadzić się na wiecu, celem wysłuchania odczytów i uczestniczenia w ,,akademii morskiej”. Miała ona swój urok… późnym wieczorem defilowały łodzie pięknie oświetlone i udekorowane przez pomysłowe nasze druhny i druhów , symbolizujące : Polskę, Pomorze, Bałtyk, Wisłę , Narew, Wkrę i Radzanów. Odpowiednie dekoracje i śpiewy , nadto przemówienia por. Burskiego i referat druha Zygmunta Rochowicza  z Zgliczyna Witowego dopełniły całości. Straż Pożarna miała  swą przemowę i na każdym kroku solidaryzowała się z poczynaniami SMP . Prezesem Straży Pożarnej  był Bolesław Sierputowski z Radzanowa, naczelnikiem Marian Bartkowski. Następnego dnia zawody lekkoatletyczne. I wsze  miejsce zajął Niedzbórz, II gie Radzanów( zapewne przez gościnność) , III ce drugi zespół z Niedzborza, itd. Dalej śniadanie na , raport na Rynku, wymarsz do kościoła na nabożeństwo. Sumę celebrował ks. Dr. Kaczmarek , kazanie wygłosił płomienny mówca ks. Dr. Leonard Świderski , ojciec duchowy Seminarium Duchownego w Płocku. Po nabożeństwie defilada, wreszcie pochód z odpowiednia treścią swą dostosowanymi do chwili transparentami, przemówienia etc. Obiad dla młodzieży przybyłej urządzono w remizie strażackiej – pomoc niosły panie z Patronatu na czele z patronka Zofja Sierputowską. Po obiedzie na targowisku przy ulicy Koziej, na gruntach Józefa Staniszewskiego, wręczenie dyplomów SMPM naszem z racji jego XV lecia owocnej pracy, pożegnalne przemówienie. Na podziękowanie ks. Dr owi Kaczmarkowi i p. por. Burskiemu zgotowano owację, a mali chłopcy w mundurach stowarzyszeniowych  z I […] szkoły naszej, Wincenty Jakubiak i Szymon Śniegocki wręczyli kwiaty. Młodzieży było około 200 z różnych stowarzyszeń , jak: Bieżuń, Raciąż, Strzegowo, Mława, Lipowiec, Szreńsk, Kuczbork, Niedzbórz i Żuromin –  mogło przybyć daleko więcej , ale instruktor okręgowy Stanisław Choromański  zaniedbał sprawę zlotu, zawdzięczając tylko energicznym działaniem, instruktora Związku Eugeniusza Dejtera liczba druhów stanęła na zlot. Zlot ten zrobił miłe wrażenie na mieszkańców Radzanowa, okazało się, że nie jesteśmy odosobnieni, a nas jest wiele, garnących się pod sztandar Chrystusowy. Prezesem SMPM w Radzanowie w tym czasie był druh Stanisław Śliwiński.