Henryk Jasiński. Kierownik Kina ,,Jagienka”.

    Radzanów ma swoją przeszłość także w dziedzinie upowszechniania filmów. Pisząc o wydarzeniach kulturalnych, nie można przejść obok nie wspominając kina ,, Jagienka” i Pana kierownika ,Henryka Jasińskiego.

Jasiński przed kinem

Kierownik Henryk Jasiński przed kinem

 

 

     Z wiadomości , które posiadałem ,kino w  Radzanowie kojarzyło mi się z projekcjami objazdowymi lecz jednak z pewnej niewiedzy zostałem wyprowadzony . Mianowicie kino stałe istniało w osadzie nad Wkrą !. Wielu mieszkańców wspomina tę niesamowitą atmosferę sali projekcyjnej  jeszcze z przed elektryfikacji wsi w 1957 roku. Zatłoczona sala, na każdym seansie, unoszący się dym papierosowy wypełniał cała remizę ,w której odbywały się seanse, degustacje i dyskusje po projekcyjne . Były także próby wejścia bez biletów , szczególnie młodzież próbowała w ten sposób obejrzeć film. Kończyło się to wyrzuceniem z sali i kilkutygodniowym czasami zakazem wstępu. Pan Kierownik w tej materii był wyczulony o czym wszyscy wiedzieli ale i tak próbowali -wspominają podczas rozmowy mieszkańcy (Pozdrawiam ekipę z Przystanku PKS u). Seanse odbywały się w kinie ,,Jagienka” od początku lat 50 tych do ery ,,dobrobytu gierkowskiego”, kiedy to na szersza skale upowszechniła się telewizja i kino miejscowe zaczęło zamierać.

    Kino prowadzone przez Pana Henryka Jasińskiego działało w ramach Mazowieckiej Spółdzielni Pracy ,, KINO -FILM “z siedziba w Warszawie przy ul. Bartosiewicza 3. Bilety na seans kosztowały 1.20 zł normalny. Projekcje odbywały się w remizie przy ul. Mławskiej dwa razy w tygodniu ,w czwartek i niedzielę . Pozostałe dni było on objazdowym i wyświetlano filmy w okolicznych wsiach, dzięki agregatowi prądotwórczemu jaki był na stanie od początku istnienia ,,Jagienki”. Bileterka i sprzątaczką  była Janina Korzeniowska. Operatorami projektora byli : Henryk Jasiński, Edward Kruciński , Stanisław Krajewski , Józef Sobek i Stanisław Korzeniewski. Transportem sprzętu na filmy w terenie zajmowali się Ryszard Marciniak i Mieczysław Fijałkowski. Mimo wszystko kino nie przetrwało naporu telewizji , ale we wspomnieniach pozostały niesamowite seanse z X Muzą w Radzanowie.

 

Jasiński przy projektorze

 Henryk Jasiński przy projektorze.

 

Czytelników bloga proszę o przesłanie informacji i wspomnień o radzanowskim kinie i jego pracownikach.

Przeniesienie do nowej światyni.

 Przeniesienie nabożeństwa do nowowybudowanego Kościoła.11 X 1931 r.

Kronika parafii cz. 26.

 

Zbliża się chwila, kiedy za  wielką [….] cały trzeba przenieść  nabożeństwo do nowego kościoła – stary bowiem zakupił na licytacji p. Leopold Orzechowski z Glinek i pragnie takowy rozebrać. Kościół nowy jeszcze wiele pozostawia do życzenia… . Stoją rusztowania wewnątrz, nie ma sklepienia, brak posadzki, słowem pustka. Kierowałem się jednakowoż tą myślą, ze parafianie nie mają starego kościoła , będą zmuszeni grosz swój złożyć na wykończenie domu Bożego. Prezes Komitetu p. Franciszek Bartkowski z Radzanowa w rozmowie późniejszej ze mną zaznaczył , że na płacz mi się zbierało , gdy pasterza na to pierwsze nabożeństwo odprawiane wśród rumowiska i kurzu. Przedtem przeniesiono ołtarze z kościoła starego – ołtarz wielki z św. Franciszkiem  i Matka boska Zgliczyńska umieszczono w bocznej kaplicy po stronie ewangelii, ołtarz św. Julii w kaplicy po stronie epistoły, krzyż zaś , będący za zasuwą , umieszczono nad wielkim ołtarzem, ołtarz św. Rocha i św. Anny umieszczono w kaplicy za ołtarzem. Przeniesiono ławki i wszelkie […] kościelne. Zerwano również płytę kamienną , będącą przed ołtarzem w starym kościele. Sadziłem ,że pod ta płyta znajdują się jakoweś pamiątki z odległej przeszłości , a może skarb…. A tak był pożądany w  tym czasie! Napróżno! pod płyta tą znaleziono trumny ze zwłokami. Płytę wmurowano przed wielkimi drzwiami  w posadzkę nowego kościoła.

    W dniu 11 października zebrało się wiele ludzi, chcących po raz ostatni pomodlić się w starym kościele. Był on świadkiem tylu radosnych i tylu smutnych chwil życia ludzkiego!  Niedziela. Przed przeniesieniem Najświętszego Sakramentu z kaplicy starego kościoła, przemówiłem po raz ostatni w tym kościele. Płacz rozległ się zewsząd, ludziska całowali ściany, żegnali swego przyjaciela. Zaintonowałem pieśń i w uroczystej procesji przeniesiono Pana Jezusa do nowego , uprzednio przeze mnie poświęconego , kościoła . Chrystus Pan wszedł do okazałego pod względem struktury  swej zewnętrznej , ale ubogiego wewnątrz pałacu. Ołtarz wielki zbudowany przez murarzy miejscowych : Romana Kopaczewskiego i Bronisława Sadowskiego przedstawiał się ubogo, cegła widniała zewnątrz, brak ozdób , posadzki potęgowało przykre wrażenie! Przemówiłem od ołtarza , bo ambona jeszcze nie była umocowana, rozpoczęła się  suma – pierwsza suma w nowym kościele. Dziwnie przezywano chwilę. Oto dążeniem naszym stało się zadość –  mamy kościół nowy, doczekaliśmy się tej chwili , że modlimy się w świątyni wzniesionej wśród ciężkich warunków bytowania, a Chrystus Pan przyjmuje ten dar serc naszych … Te serca nasze nie pozwolą na to , abyś, Chryste Panie , mieszkał długo w takich warunkach skoro wznieśliśmy pałac  dla Ciebie, będziemy chcieli przyozdobić odpowiednio takowy, jako godne zamieszkanie Pana Zastępów.  A dzwony dzwonią , głoszą radosna nowinę . Pan zamieszkał w nowym swym kościele, a wieść rozchodzi się hen po polach naszych jesiennych, wędruje strzech ubogich i zagród bogatych, że się serca kochające Boga, są ludzie , którzy w śród ciężkiej swej doli zdołali wiele zdziałać Bogu w ofierze…..

Budowa kościoła. Kronika parafii cz.25.

 

Budowa kościoła. Kronika parafii cz.25.

RadzanĂłw nad WkrÄ… (3)

   Po śmierci tragicznej śp. majstra Miałkowskiego prowadził roboty murarskie p. Julian Stępiński  z Lubartowa, zewnątrz zaś tynkowanie , oprócz wieży wykonał p. majster Antoni Laskowski z Mławy.

 

  Kto by pragnął bliżej zaznajomić się z działalnością Komitetu budowy kościoła parafialnego, nadto wniknąć w kwestie finansowe, tego odsyłam do specjalnej ,, Księgi protokołów posiedzeń Komitetu budowy kościoła parafialnego w Radzanowie n/ Wkrą” . Komitet dotąd odbył posiedzeń  około 50 ciu.

 

   Statua św. Franciszka ufundowana z dobrowolnych ofiar parafian , sprowadzona z Warszawy z firmy Włodzimierza Tura. Rzeźbę te wykonał nieżyjący już artysta rzeźbiarz Barańczyk. Nad kaplica od strony Poświętnego w niszy umieszczono piękny posag N.M.P wykonany z piaskowca . Zdjęty został z kamiennej figury, ufundowanej przez sekretarza gminy, kilkadziesiąt lat temu, stojącej na cmentarzu przy starym kościele. Krzyż na wieży ufundowali  bracia Antoni i Wincenty Kalmanowie z Glinek , banię zaś pod krzyżem za sumę 800 zł ufundowała Unia Żywego Różańca  , Krzyż na sygnaturze wykonany kosztem Ewy Gutkowskiej z Wilewa. W kościele piękne stacje Męki Pańskiej według wzorców francuskich wykonano w Warszawie w firmie Morawskiej kosztem 2500 zł ufundowane przez Jana i Janinę małżonków Zgorzelskich zamieszkałych w Smólni. Żyrandol ufundował za sumę 1300 zł Antoni Kalman z Glinek. Piękne cyborium za sumę 2300 zł wykonano w zakładzie Burzyńskiego w Warszawie z składek dobrowolnych parafian.  Ołtarz marmurowy również ze składek dobrowolnych parafian wykonany w Warszawie w firmie ,, Marmury Kieleckie” za sumę 1000 zł.  Statuę P. Jezusa leżącego w grobie kupił dla kościoła Jan Turowski z Radzanowa. Ołtarz boczny z obrazem św. Julii pochodzi ze starego kościoła  i jest fundacji rodziny Bęskich z Glinek. Ołtarz św. Franciszka , w starym kościele wielki, w nowy kościele umieszczony w bocznej kaplicy jest roboty prostej , został wykonany przez tutejszego rzeźbiarza – niektórzy parafianie pamiętają wykonawcę i wykonanie dzieła. Również nadzwyczaj prostej roboty  jest ołtarz , będący w kaplicy za wielkim ołtarzem – obraz św. Anny , jakoby pędzla dobrego, niektórzy chcą i wskazują miejsce skąd został do Kocioła parafialnego sprowadzony – Zgliczyn Pobodzy. Perła kościoła parafialnego jest obraz M.B. Zgliczyńskiej. Srebrna suknia wykonana , jak napis wskazuje  w XVIII w. mistrza, mieszkańca Ciechanowa, ukrywa postać Boga Rodzicielki , nadto takaż suknia na Bożem Dzieciątku oraz dwie korony spoczywające nagłowie MBoskiej i P. Jezusa. Obraz ten piękny, rysy M.B. chwytają wprost człowieka za serce i gdyby usunął suknię oraz plusz zakrywający resztę obrazu, obraz ten przedstawiłby się  sam w całej krasie. Na obrazie tym zawieszone są stare vota – na jednym drobnymi literkami wyryte imię i nazwisko ofiarodawczyni : Pelagia Kokoszyńska – kolatorka, właścicielka swego czasu folwarku Zgliczyn Pobodzy. Obraz ten odrestaurowany gruntownie, powinien być umieszczony w przyszłym Wielkim Ołtarzu kościoła radzanowskiego.

     Z naczyń kościelnych należy wymienić dwa kielichy : jeden piękny ażurowej roboty, cały pozłacany, drugi srebrny kuty w srebrze – kielichów wszystkich 7, przy jednym brak patery . Z licznych ornatów wymienić należy jeden z pasów litych słuckich , jednakowoż się go nie ozywa, gdyż brak rekwizytów odpowiednich ; nadto wymienić należy piękna biała kapę z lamy. Sięga ona czasów Ludwika XV – w tym czasie bogate panie nosiły wykonane z takiej materii suknie – gdy zostały znoszone, albo dla innych powodów , przekazywano takowe kościołom  i z nich wykonywano ornaty oraz kapy – wskazują na to okoliczności , iż kapa zrobiona jest z ilości drobnych kawałków.

 

Budowa Kościoła w Radzanowie 1922 -1934. Kronika parafii cz.24

Słów kilka o budowie kościoła parafialnego.

      Górująca , monumentalna budowla wzniesiona w zachodniej pierzei radzanowskiego rynku to perła architektoniczna północnego Mazowsza. O skali wielkości kunsztu świadczy to że została zaprojektowana przez jednego z najwybitniejszych architektów tego okresu Stefana Szyllera. Pisałem już na blogu o jego dokonaniach budowlano konserwatorskich. Można także przeczytać książkę Pani Małgorzaty Omilanowskiej o tym twórcy( jest w Internecie wersja cyfrowa). Ale cóż o budowie pisał proboszcz ks. Józef Jagodziński , budowniczy obiektu.

  Gdy przybyłem do Radzanowa w 1929 r. zastałem mury kościoła w nawie głównej wzniesione do połowy okien, w kaplicach za zakrystią do gzymsów, na frontonie kościoła coś wyżej ponad podstawę, podtrzymująca statuę św. Franciszka. W ciągu dwóch lat kościół wykończona do tego stopnia, iż w dniu 11 października  1931r wprowadzono nabożeństwo do nowo wybudowanej świątyni. Kościół w stylu barokowym, otynkowany wewnątrz i na zewnątrz, sklepienie częściowo z cegły  , częściowo z drzewa , trzciny i tynkowane. Dach kościoła kryty blacha cynkowana, hełm wieży blacha miedziana.. Kościół na froncie posiada wieżę  wysoka na 45 metrów , utrzymana w stylu całego budynku  oraz sygnaturkę drewniana, kryta całkowicie blacha cynkową i ocynkowana.

  Projektodawca i architektem  kościoła był śp. P Stefan Szyller z Warszawy. Położył on wielkie zasługi  w zakresie architektury kościelnej, bo kościół radzanowski był  już prawie 40 ty z kolei zaprojektowanych w ciągu jego życia. O kościele tym  sam twórca  jego powiedział, że za życia swego  pobudował piękny sobie pomnik w Radzanowie. Pierwszy majstrem  murarskim był Pietrusiński  z Warszawy.

 Człowiek każdy podziwiać musi piękno kościoła. Ale gdybyśmy wniknęli , ile trudów, mozołów, przykrości  i zdrowia wymaga  budowa świątyni , tembardziej dla nas stałby się pięknym i podziwu godnym. Władza diecezjalna wyraźnie , jako warunek nieodzowny , przy objęciu parafii, postawiła wybudowanie kościoła. Zgodziłem się , bo i co było robić. Przybyłem do Radzanowa zastałem część murów, dużo długów, ani kawałka cegły ani kawałka drzewa na rusztowania, nie mówiąc o wnętrzach, ani kawałka wapna. Nadto kryzys gospodarczy dawał się wszystkim we znaki. Ale czego nie dokona młodość i zapał …. . Parafianie odnosili się rozmaicie do projektu dalszej budowy świątyni., jedni radzili , aby przystąpić zaraz do budowy, inni  odłożyć na czas dalszy..aż się koniunktura poprawi. Postanowiłem kuć żelazo póki gorące . Wybrano Komitet, który rozpoczął swoje działanie. Gromadzono składki, zakupiono cegłę , drzewo na rusztowania i na więźbę dachu , sprowadzono dwa wagony wapna. Słowem chęci i zapał wielki. Cieszyłem się z tego, ale zdawałem sobie sprawę ,że jest to przysłowiowy polski słomiany ogień i tembardziej pragnąłem takowy wyzyskać dla dobrej sprawy.  Byłem w Warszawie , dalsze kierownictwo budowy kościoła powierzyłem p. Szyllerowi, majster zaś murarski, ponieważ zdawał mi się zbyt drogi, zaangażowałem  z Lubartowa p. Antoniego Miałkowskiego, dotychczasowego podmajstrzego. Komitet zaangażował cieślę , Antoniego Szulińskiego z okolic Płońska , pomocą zaś był dlań p. Ferdynand Jobs z Lipna, drzewo budowlane zakupiono i sprowadzono z Ościsłowa. Nasunęła się poważna kwestia  pokrycia kościoła. Architekt kład nacisk, aby w trzymaniu się stylu ,pokryto dachówka , Komitet zaś,  wraz z całą parafia , kierował się względem czysto praktycznym – pokryto kościół blachą cynkowaną. Majstrem blacharskim był p. Michalik z Płocka. Roboty posuwały się naprzód. Zapał jednakowoż parafian stopniowo słabł, malał. W początkach przynoszono chętnie składkę, kasjer nie mógł nadążyć kwitków wystawiać, później członkowie Komitetu , na zmianę, zmuszeni byli jeździć od wsi do wsi i składkę kościelna ,,wyciągać” aż to się uprzykrzyło i ciężar zbierania składek  spadł na barki proboszcza . Proszę sobie wyobrazić jak to wielki ciężar , zważywszy ,że byłem pozbawiony pomocy wikarego, nadto  przy pracy duszpasterskiej w 6000 parafii!  I ta peregrynacja obywała się nie raz w roku , ale 5 razy w ciągu roku musiałem być w każdej wiosce, wstąpić do każdego domu, konferować z każdym parafianinem zalęgającym z opłaceniem składek kościelnych. Przykra to sprawa nadzwyczaj, wymagająca dużego poświęcenia z swego ,,ja” , ale wiele tem można zdziałać, kto musi! Pomocą wielka przy budowie kościoła był p. Franciszek Bartkowski  z Radzanowa, przedtem vice prezes, a po ustąpieniu  z prezesury p. Jaroszewskiego z Glinek , prezes Komitetu budowy kościoła. Sprawie tej oddał się cała dusza, ale stopniowo i on się naszarpał. W każdym bądź razie jest unikat w parafii, jako człowiek wielkiej pracy i wielkiej uczciwości.

Radzanowski obelisk Marszałka.

20140601_150545

 

W artykule ,,Plac Marszałka Piłsudskiego” skreślonym przeze mnie i opublikowanym 12 maja br. na blogu pisałem o odsłonięciu na radzanowskim rynku obelisku ku czci Pana Marszałka. Dziś obiekt nie istnieje , chociaż pozostały ważne elementy. Na placu przykościelnym w miejscu gdzie stała stara świątynia znajduje się cokół z umieszczoną na nim rzeźbą Chrystusa. Właśnie ten kamień widnieje na zdjęciu z 1937 roku!!! Świadczą o tym całkiem dobrze zachowane mocowania gwintowe , którymi przytwierdzone były tablice . Jedna z płaskorzeźbą Piłsudskiego , niżej zaś z napisem Józef Piłsudski – Marszałek Polski. Obie nie przetrwały okupacji . Zaraz na początku zostały zdjęte. Co się z nimi stało na razie nie wiem . Ale to tylko na razie bo czas przyjrzeć się sprawie i zapytać tych , którzy jeszcze są wśród nas , a pamiętają okres II Wojny Światowej lub w przekazach rodzinnych słyszeli o tym fakcje.

20140601_150535

Poprawka – uściślenie.Kino,, Jagienka,, Radzanów.

Interpelacja jednego z czytelników bloga-  ratowoklasztor.blog.pl   –  Pana Mariana Zdunkiewicza wniosła kolejne uściślenie. Mianowicie Henryk Jasiński oczywiście był kierownikiem kina ,,Jagienka” w Radzanowie , a nie jak pisałem operatorem.

Miło jest mi także powiadomić ,że pozyskałem fotografię dokumentujące prace radzanowskiego kina i w niedługim czasie artykuł na ten temat zamieszczę . Pozdrawiam Czytelników

Zrabowany kamień

kamień

 

Zrabowany kamień

 

    Właśnie w tym roku obchodzić będziemy setna rocznicę wybuchu jednego z najkrwawszych konfliktów w dziejach ludzkości. Napięcia jakie rosły od początku wieku w polityce światowej doprowadzają do tragedii jaka wydarzyła się co prawda daleko od Mazowsza , bo w stolicy Bośni i Hercegowiny – Sarajewie . Burza jaka została rozpętana po zamachu na Arcyksięcia Franciszka Ferdynanda 28 czerwca 1914 roku , doprowadziła do krwawego długoletniego starcia w różnych rejonach świata , a Europa stała się wiodącym teatrem działań . Przeciągający się konflikt  spowodował także  wielkie straty ludzkie i zniszczenia gospodarcze. Imperia upadły , pozostały groby i świat stanął wobec nowych totalitarnych zagrożeń.

   Spokojna mazowiecka wieś jaką w tamtych latach był Radzanów nad Wkrą tak jak wiele miejscowości  poznała gorzki smak przechodzenia frontów , czyli zniszczenia oraz walki w okolicy, po których pozostały żołnierskie mogiły.

  Po częściowej mobilizacji  1 i 2 Armia Rosyjska przekroczyły granice Prus Wschodnich i rozpoczęły marsz w głąb terytorium niemieckiego. Po początkowych sukcesach przyszła jednak klęska w bitwie pod Tannenbergiem (17.08.- 2.09.1914).  Gen A. Samsonow popełnił samobójstwo ,olbrzymia rzesza żołnierzy rosyjskich dostała się do niewoli, pozostali w nieładzie wycofali się na teren dawnego Królestwa Polskiego. W ślad za nimi ruszyły oddziały Hindenburga i Ludendorffa. Rosjanie przegrupowali się na przedmościu modlińskim i płockim . Północne Mazowsze staje się terenem walk odwodowych. Siły rosyjskie skupiły się w operacji łódzkiej , a na terenach pomiędzy Przasnyszem, a Lipnem działania były zabezpieczającej. Siły niemieckie, które dotarły do Sierpca i Raciąża zostały w początku listopada wyparte na linie rzeki Działdówki i częściowo okopały się . Starcia rozpoczęły się wraz z początkiem 1915 roku. Mimo ciężkiej zimy dochodziło do walk . Jednym z takich starć była kilkudniowa potyczka pod  Radzanów pomiędzy 10-22.01.1915 r.  Po bitwie pozostał cmentarz wojenny w lesie na Krzyżówkach .Miejscowa ludność z Bud Ratowskich, Grobelki, Bieżan , Ratowa, Kalasantowa i Radzanowa została zatrudniona przy zbieraniu zamarzniętych ciał poległych z pobojowiska.  Po przesunięciu linii frontu nastąpiła okupacja niemiecka. Już podczas niej miejsce pochówku zostało zgodnie z przepisami i wzorcami niemieckimi uporządkowane. Powstały wojskowe krzyże i ogrodzono miejsce drewnianym płotkiem. Front latem 1915 przesunięty został na południe. Okolice cmentarza i pobojowiska zaczęły zabliźniać się porastając lasem. W 1918 na chwile przypomniano sobie o wydarzeniach pod Radzanowem. Polacy z POW działający w okolicznych miejscowościach , zaczęli pozyskiwać broń z rowów strzeleckich. Wydobyta z ziemi , przewożona była przez konspiratorów do Ratowa , gdzie była naprawiana i przygotowywana do narodowego zrywu jaki miał nastąpić z chwila osłabienia się państw Centralnych.   Jednak listopad roku 1918 przeszedł w miarę spokojnie w Radzanowie. Dowodzący komórka POW Walenty Lossman i jego ludzie przyglądali się jedynie odchodzącym ku granicy z Prusami Wschodnimi  żołnierzom niemieckim. Nastała wolna Polska!

  W dwudziestoleciu międzywojennym władze Polskie zgodnie z konwencjami międzynarodowymi w miarę środków finansowych dbały o żołnierskie mogiły. Były one uporządkowane i dbano o wygląd mogił, w których często pochowani byli także Polacy wałczący w armiach zaborców.

   Po  klęsce we wrześniu 1939 roku Radzanów z okolica został wcielony do utworzonej  Rejencji Ciechanowskiej. Władze niemieckie porządkowały sprawy mogił z Wielkiej Wojny. Mniejsze cmentarze  likwidowano , ekshumując szczątki i przenosząc je na cmentarz w Mławce, radzanowski cmentarz pozostał. Okupanci wzorem nekropoli z operacji łódzkiej odrestaurowali nagrobki , na mogiłach pojawiły się betonowe płyty (zatartymi już dziś napisami) Do prac tych wykorzystano miejscowo ludność i zaaresztowanych Polaków z więzienia w Mławie. Teren ogrodzono i z okolic Łaszewa pod Krzeczanowem wozami przywieziono wielki kamień – obelisk. Było to najprawdopodobniej w roku 1940. Przez cały czas okupacji teren ten był uporządkowywany przez wysyłanych do pracy na nim miejscowych. Po 1945 roku miejscowi szanowali miejsce , opowiadając młodszym pokoleniom historię mogił i bitwy z nim związanej, ale wraz z upływem czasu las zacierał ślady , a starzy ludzie umierali .

  Jedynie wielki kamień od czasu do czasu przypominał nielicznym o miejscu ostatniego pochówku dla tak wielu( Jak podają źródła niemieckie ok. 200 żołnierzy). Pod koniec lat 70 tych i on zniknął. Wywieziony w nocy.. Kamień został za sprawa niejakiego K. wywieziony do Mławy i ustawiony przed nowo wybudowanym gmachem Domu Rzemiosła, gdzie znajduje się do dziś . 

 

Życie społeczne w parafii radzanowskiej. Kronika prafii cz.23

   Życie społeczne w parafii.

 

   W parafii Radzanów widzimy rozmaitość społeczeństwa. Są ubodzy nic nie posiadający, są chałupnicy, są drobni gospodarze, gospodarze średni i wreszcie obszarnicy.

   Radzanów sam , jako osada , posiada rozmaity element –  są tu gospodarze , chałupnicy, rzemieślnicy, kupcy, wśród których do niedawna  rej wiedli Żydzi. Radzanów dawniej posiadał oblicze wyraziście nieżyczliwe  względem swoich duszpasterzy. Skargi wychodziły prawie zawsze z Radzanowa, przykrości spotykały duszpasterzy przeważnie z pośród mieszkańców Radzanowa – słowem sama nazwa Radzanów już wystarczyła, aby odstręczyć wielu od kandydowania  na to beneficjum. Cokolwiek warunki się zmieniły z chwila przybycia mego  do parafii, ale nie na długo.  Początkowo z chęcią wielką wzięto się do dzieła, każdy z mieszkańców osady starał się odgadywać  myśli życzenia swego duszpasterza, ale stopniowo to osłabło, poczęto ,, postrzegać” proboszcza, wyrządzać mu przykrości. …

    W życiu osady pojawiła się wielka pycha – niektóre mieszkanki, nawet młode, zdaje im się, są wielkimi damami, którym proboszcz winien nadskakiwać, kłaniać się, a jakże, gdyż ja jestem pani x , czy też y. Mieszkańcy osady ogólnie są ubodzy, a właściwie niezamożni, ale ubierają się wyszukania – dwa razy dziennie zjeść , byle by się ubrać  jak najlepiej i imponować , jak im się zdaje otoczeniu. Inna wada powszechną dla takich miasteczek, to plotkarstwo. Nie liczą się z nikim i niczym, byleby kogoś ,,podciąć” , oszkalować, oczernić. Posługują się […]anonimami, korzystają z wszelkich  niewybrednych sposobów, byleby dokuczyć bliźniemu, a również księdzu. Brak poszanowania cudzej własności jest cecha bardzo wyrazistą. Rodzice nie wdrążają dzieci  do zachowania 7 mego przykazania, a przeważnie często pochwalają , o ile dziecko przyniesie cos cudzego do domu. Dzieci radzanowskie to istna plaga, szarańcza, która niszczy wszystko…. Co z takiego pokolenia wyrośnie? Starsi chodzą do kościoła, ale bardzo nieregularnie, dzieci zaś biegają po ulicach, rodzice o to nie dbają , aby dziecko prowadzić do Boga. Więcej dbają o swoje stroje, nawet zwierzęta domowe , aniżeli o to, co im  bóg powierzył najdroższego – duszę ludzką. Charakteryzując mieszkańców Radzanowa nie mogę pominąć jeszcze jednej wady – pieniactwa. Procesy, włóczenie się do Kuczborka ,, na sądy” to chleb powszedni. Widzi się ,, gorliwą” zakonnicę III go Zakonu , odmawiającą       ,, gorliwie” różaniec, spieszącą do Kuczborka na sprawę sądową. W ogóle charakterystyka mieszkańców Radzanowa jest raczej ujemna , aniżeli dodatnia.

    Wioski parafii to element różnorodny. Można podzielić na dwie kategorie” I wszą kategoria to mieszkańcy wiosek , które żyją życiem parafii, uczęszczają do kościoła, interesują się życiem religijnym i religijno – społecznym, chętnie noszą ofiary na budowę kościoła, II ga zaś kategoria  to ludzie żyjący  z dala od kościoła, nie interesują się życiem parafii, niechętni do ofiar na cele religijne.

  Do I wszej kategorii zaliczamy następujące  wioski :

  1. Luszewo
  2. Glinki
  3. Zgliczyn Witowy
  4. Zgliczyn Pobodzy ( starsza generacja to robi )
  5. Sławęcin
  6. Bieżany
  7. Trzciniec
  8.  Józefowo
  9. Dzieczewo(  dużo złodziei co prawda)
  10.  Bielawy Złotowskie
  11. Smólnia

 

Do II giej kategorii należy zaliczyć:

  1. Wróblewo ( obecnie dochodzi do normy)
  2. Bielawy Gołuskie
  3. Gołuszyn, Stawiszyn

 

Do I kategorii należy jeszcze dodać Ratowo, cegielnie Ratowską, Siciarz.

Plac Marszałka Piłsudskiego

Dziś mija kolejna rocznica śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego. W Radzanowie centralny plac nosi jego imię, ale na próżno jest szukać jakiejś tablicy czy popiersia tak wybitnego Polaka. Jednak nie zawsze tak było. Dzięki Panu Sewerynowi Brykalskiemu pozyskałem fotografie z odsłonięcia obelisku na Rynku w Radzanowie w 1937 roku.  Widoczni na zdjęciu są Ignacy Brykalski, Zofia Rybacka, Walenty Lossman, miejscowy aptekarz Borowski, nauczyciel Stanisław Pol i Feliks Sokołowski( pierwszy z lewej siedzący) . Do dziś  pozostało zdjęcie i obelisk na placu przykościelnym. Niemcy po zajęciu miejscowości w 1939 roku zniszczyli  tablice i płaskorzeźbę . Po wojnie jak wiemy starano się zatrzeć w świadomości rodaków pamięć o Panu Marszałku. Po 1989 roku była inicjatywa ustawienia w historycznym miejscu pamiątkowego kamienia. Powstał odlew  jednak radni nie wyrazili chęci podjęcia tematu , a wręcz blokowali inicjatywę. Dlatego nie doszło do ustawienia i odsłonięcia . a przygotowany kamień z popiersiem znajduje się u jednego z inicjatorów , ustawiony w ogrodzie . Czy Piłsudski zawita jeszcze kiedyś na radzanowski rynek? Może w ramach towarzystwa Rozwoju Gminy Radzanów czas na działanie.IMG_9917

Dzień Katolicko -Społeczny 1934 r. Kronika parafii cz. 21

Dnia 30 września 1934 r. w parafii naszej odbył się

,,Dzień Katolicko – Społeczny”

 

Z następującym porządkiem dziennym:

Godz. 11 ta ,,Veni Creator” – Suma, kazanie głosi ks. Dr. Czesław Kaczmarek, dyr. A.K. Od godz. 1.30 do godz. 3.30 obrady w sekcjach .

I  Sekcja Meższczyźni

Zagajenie

Wybór prezydium

Referat ,, Katolicyzm w dobie obecnej” wygłosił ks. Jasiński z Płocka, sekretarz Generalny KSM

Referat,, Katolickie Stowarzyszenie Mężów nakazem chwili” wygłosił prezes KSM p. St. Żórawski

Dyskusja – Rezolucje

II  Sekcja Kobiet

a)zagajenie

b)Wybór prezydium

c) referat,, Rola kobiety w Akcji Katolickiej” wygłosiła Irena Grabowska z Płocka

d) referat,, Katolickie Stowarzyszenie Kobiet jego cele i środki” p. Maria Lyskówna z Niedzborza

e) dyskusja – rezolucja

III Sekcja Młodzieży męskiej

Zagajenie

Wybór prezydium

Referat,, Młodzież katolicka w dobie obecnej” wygłosił p. Adrian Chełmiński z Franciszkowa , Prezes Dek. Rady A.K. , dekanatu żuromińskiego

Referat,, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży szkołą Życia” wygł. Zygmunt Rochowicz z Zgliczyna Witowego

Dyskusja – Rezolucje

Sekcja Młodzieży Żeńskiej

Zagajenie

Wybór prezydium

Referat ,, Młodzież przednią strażą Akcji Katolickiej” wygłosił ks. prałat J. Strojanowski , Asystent Kościelny KSMŻ

Referat,, KSMŻ kuźnią charakteru” wygł. Teresa Brykalska, prezeska KSMŻ od. Radzanów n/Wkrą

Dyskusja – Rezolucje

Godz. 3.30 – 4 przerwa, godz. 4 ogólne zebranie obradujących w sekcjach, zagajenie , wybór prezydium, referat,, Książka i gazeta jako Apostołowie A.K. „ wygł. Niemir , redaktor ,, Głosu Mazowieckiego”. Godzina 6 ta akademia ku czci Tajemnicy Odkupienia – referat ,, Odkupienie a świat współczesny” wygł. Jacenty Onyszkiewicz , redaktor,, Hasła Katolickiego” . Misterium Odkupienia. Na tym zakończono tak pracowity dzień – aby wydał on owoc – nakład bowiem był wielki- Zobaczymy!

 

Wrzesień 1935 r. Kurs o,, Rodzinie”.

    Stosownie do wskazówek nakazu D.J.A.K. kurs o Rodzinie przeprowadzono w Radzanowie. Odbył się on w remizie Straży Pożarnej. Prelegentami byli: ks. Kan. Józef Jarominek, proboszcz z Dąbrowy, p. Alicja Byszewska z Woli Szydłowskiej, par. Wyszyny oraz p. Mecenas Leonard Rudowski z Płocka. Sala była wypełniona, chociaż wpuszczano tylko za okazaniem zaproszenia. Przewodniczył p. Ignacy Abczyński, właściciel Sławęcina.